Justyna Żyła szturmem wbiła się do polskiego show-biznesu. Po okładce w "Playboyu" i własnym programie telewizyjnym, przyszedł czas na udział w "Tańcu z gwiazdami". Jej nazwisko wzbudziło spore zainteresowanie widzów, co przełożyło się na wysoką oglądalność pierwszego odcinka nowej edycji programu.
Bardzo szybko okazało się, że taniec nie jest mocną stroną Justyny Żyły. W pierwszym odcinku "blogerka kulinarna" i jej partner Tomasz Barański zostali ocenieni zaledwie na 8 punktów. Dużym echem odbiły się wtedy wypowiedzi jurorów, zwłaszcza Iwony Pavlović, która nazwała taniec Żyły "masakrą" i porównała go do tańca przedszkolaka.
Widzowie i internauci zgodnie uznali, że jurorka przesadziła. W sieci wylała się na nią fala hejtu. Wygląda na to, że Andrzej Grabowski przestraszył się losu, jaki spotkał jego koleżankę z programu i postanowił bardziej ważyć słowa.
We wczorajszym odcinku Justyna Żyła i Tomasz Barański zatańczyli salsę.
Szkoda, że do końca tańca w tym flamingu nie zostałaś. Chcę ci oszczędzić. Nic więcej nie będę mówił - skomentował krótko ich taniec Grabowski.
Zgodzicie się chyba z nami, że ton jego wypowiedzi zdecydowanie różni się od tego sprzed dwóch tygodni. Przypomnijmy, że aktor zamiast ocenić występ celebrytki nawiązał wtedy do jej życia prywatnego, a konkretnie do rozwodu z Piotrem Żyłą.
Justyna Żyła, uważaj, abyś w następnym odcinku nie była była... - wyrecytował wówczas Grabowski.
Więcej złośliwości pokazała Iwona Pavlović.
Śmieszy mnie, że w takim programie jak ten, ja cieszę się, że dotrwałaś do końca tańca. Przerażasz mnie. Nie potrafisz zrobić kroku poprawnie. Wszystko zawdzięczasz Tomkowi. Twoje nogi odmawiają posłuszeństwa. Tu nie ma niczego - ostro komentowała Pavlović.
Tomasz Barański zaczął bronić Justynę Żyłę. Słusznie zwrócił wczoraj uwagę na to, że jego partnerka w tańcu "nie jest z tego świata". Chodziło mu oczywiście o show-biznes. Mimo że była żona skoczka od kilku dobrych miesięcy cieszy się statusem ulubienicy kolorowej prasy, to warto pamiętać o tym, że cała jej "sława" do czysty przypadek i widać, że nie była przygotowana na zamieszenie wokół jej osoby.
30-latka zapowiada, że nadal zamierza trenować i starać się jeszcze mocniej.
Ja jestem na siebie tak zła... za ten taniec. Po prostu myślałam, że wybuchnę (...). Na próbie było dużo lepiej i tym się nakręciłam. Chciałam jeszcze coś popoprawiać i nogi poszły w parkiet jak przymurowane - mówiła Żyła w rozmowie z Party.pl.
Staram się z dnia na dzień poprawiać i w tańcu, i w życiu, i we wszystkim. Ten góralski temperament i charakter troszeczkę mi w tym pomaga - dodała po wczorajszym odcinku.
MŁ