Kolejny odcinek programu "Agent-Gwiazdy" za nami. W tym tygodniu z show pożegnał się Aleksander Doba, polski podróżnik i kajakarz. Jednak najwięcej emocji przysporzyła widzom awantura uczestników o pieniądze.
Na skarbnika grupy na początku programu został mianowany Andrzej Gołota. Pięściarz w programie jest jednak ze swoją małżonką, Mariolą, z którą jest nierozłączny. Po pierwszych trzech odcinkach można było wręcz mieć wrażenie, że to ona, a nie bokser, sprawuje pieczę nad wspólnymi pieniędzmi grupy. Sytuacja ta nie spodobała się niektórym uczestnikom grupy, wobec czego doszło do spięcia.
Gdy część uczestników chciała przeliczyć pieniądze, Mariola sprzeciwiła się temu.
Nie, nie, nie... - mówiła Mariola.
Co "nie, nie"? - dziwiła się Marysia Sadowska.
Mariola, czemu w ogóle ty dotykasz tych pieniędzy? - zapytał Wiktor Mrozik.
To są nasze - wszystkich - pieniądze - dodała kolejna osoba.
Ty wyrwiesz, ty wyrwiesz... Znikną pieniądze, a będzie na Andrzeja - tłumaczyła Mariola Gołota.
Ostatecznie żona Andrzeja Gołoty zgodziła się, by uczestnicy przeliczyli ich wspólne pieniądze, jednak to zachowanie wyjątkowo nie spodobało się widzom.
Na kobietę spadła fala krytyki. Widzom nie podoba się, że przesadnie "opiekuje się" mężem.
Ale mnie ta Mariola irytuje - czytamy w komentarzach na fanpage'u programu.
Nie ma mocnych na Mariolę, która ciągle nad Andrzejem ma kontrolę - dodał kolejny.
Gołota jest niepełnosprawny, że z opiekunką musi występować?
To jest jego matka czy żona? Przecież robi z niego kogoś, kto nawet siku sam nie zrobi.
Do Andrzeja nic nie mam, mówi jak mówi, sport trenował, jaki trenował, więc no... niestety. Ale Mariola porażka, niańczy jak dziecko go, a chłop sobie doskonale poradził z zadaniem.
Biedny Andrzej.
Niech Mariola odpadnie!
A wy, co myślicie o ich relacji?
MM
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie >>>>