Oscary 2019 mają być wyjątkowe i odświeżające po wielu latach zastoju. Tym razem organizatorzy, czyli Amerykańska Akademia Filmowa, nie chcą zabawiać widzów skandalami lub wpadkami. Postawiono na brak jednego gospodarza, wprowadzono limity czasu dla wszystkich, którzy będą wychodzić na scenę, a część nagród zostanie wręczona w czasie przerw reklamowych.
Ze względu na wydłużające się podziękowania dla wszystkich w tym roku zdecydowano się na wprowadzenie ograniczenia dla przemawiających ze sceny. Ten, kto usłyszy słynne słowa "And the Oscar goes to..." ma 90 sekund na:
- zorientowanie się, że zdobył Oscara
- dotarcie na scenę
- wygłoszenie krótkiej - naprawdę krótkiej - przemowy
- i zejście ze sceny
Jak mówią producentki show - Glenn Weiss i Donna Gigliotti - im szybciej dostaniesz się na scenę, tym więcej czasu będziesz przemawiać.
Oscary to nie tylko uroczystość dla ludzi związanych z filmem. To również gigantyczne przedsięwzięcie telewizyjne, które będzie trwało 3 godziny czasu antenowego. Już w wakacje w 2018 roku zapowiedziano zmiany w prezentacji gali Oscarów, i już wtedy decyzja, żeby statuetki wręczać niektórym laureatom w czasie reklam wzbudziła mieszane emocje.
12 stycznia potwierdzono obawy widzów i komentatorów na całym świecie. Nagrody dla filmów nominowanych w czterech kategoriach przesunięto na czas reklamowy. Tym samym poszkodowano np. "Zimną wojnę", W czasie reklam statuetki zostaną wręczone zwycięzcom następujących kategorii:
Dzięki temu jeśli Łukasz Żal za zdjęcia do "Zimnej wojny" otrzyma Oscara, to w Polsce nie zobaczymy tego momentu. Ba, nikt nie zobaczy tego momentu, bo transmisja na żywo w telewizji będzie zwyczajnie przerwana na kilkanaście minut przerwy. Zamiast tego będziemy mieli okazję pójść po kawę (będzie to środek nocy z niedzieli na poniedziałek) albo pooglądać reklamy. Albo przełączyć się na transmisję online, bo tam przerwy ma nie być.
Akademia za tę decyzję jest krytykowana od góry do dołu. Nie wiadomo, czy się z niej wycofa.
Do Oscara nominowano w tym roku pięć piosenek i potwierdzono już, że wszystkie usłyszymy ze sceny w Dolby Theatre. Wciąż nie wiadomo, czy na scenie zobaczymy dwóch wykonawców, których piosenki nominowano: Emily Blunt i Kendricka Lamara w duecie z SZA. Wiadomo tylko, że piosenka śpiewana w "Mary Poppins Powraca" przez Emily Blunt nie będzie przez nią wykonywana - nie wiadomo jednak, przez kogo (ma to być tajemnica aż do dnia przyznania Oscarów). Kendrick Lamar i SZA wciąż jeszcze nie potwierdzili udziału w ceremonii i nie wiadomo, czy wykonają "All the Stars" z "Czarnej Pantery".
Tegoroczne rozdanie Oscarów odbędzie się 24 lutego w Dolby Theatre w Los Angeles w USA. W Polsce będzie to noc z niedzieli na poniedziałek - transmisje z czerwonego dywanu zaczynają się o 2.00 w nocy czasu polskiego. Listę nominowanych filmów poznaliśmy pod koniec stycznia - znajdziecie ją TUTAJ > > >