Księżna Meghan i książę Harry zbliżają się ku końcowi swojej dyplomatycznej podróży po Australii i Oceanii. Jak się okazuje, najgorzej wspominany będzie przez nich lot z Tonga do Sydney. Podczas podróży doszło do komplikacji!
Meghan i Harry spędzili na wyspie Tonga ostatnie dni. Na miejscu spotkali się m.in. z księżniczką Angeliką. Kiedy ich służbowa wizyta dobiegła końca, udali się do samolotu, aby wyruszyć do Sydney. Choć początkowo lot przebiegał bez komplikacji, jego finał mógł być tragiczny.
Kiedy pilot zbliżał się do lądowania, w ostatniej chwili, tuż przed asfaltem, odbił w górę. Powód? Na pasie startowym znajdował się inny samolot i mogło dojść do zderzenia!
Na pasie startowym znajdował się inny samolot, który trochę wolniej się poruszał i niestety nie zdążył odlecieć na czas. Byliśmy zbyt blisko i właśnie dlatego podjęliśmy decyzję o przerwaniu lądowania - ujawnił pilot w magazynie "Hello!".
Ostatecznie samolot wylądował bezpiecznie w Australii. Na samolocie, poza książęcą parą, znajdowało się ponad 100 osób.
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie>>>
KS