Zmarły 6 lat temu Andrzej Łapicki był wybitnym aktorem. Pozostawił po sobie wiele niezapomnianych ról filmowych i teatralnych. Jak się teraz okazuje, zachował po sobie także dzienniki, które teraz postanowiła puścić w świat jego córka, Zuzanna Łapicka.
Chcę leżeć z żoną w rodzinnym, XIX-wiecznym grobie na warszawskich Powązkach. Natomiast później, zza grobu, chcę przypie***yć wszystkim dziennikami - tak ponoć brzmiała ostatnia wola Łapickiego.
Magazynowi "Rewia" udało się do nich dotrzeć.
Mój ojciec całe życie przeżył w gorsecie dobrego wychowania. Nie umiał nikomu w oczy powiedzieć prawdy. Męczyło go to i przeszkadzało w zawodzie - mówi Zuzanna Łapicka-Olbrychska w rozmowie z tygodnikiem.
Wygląda na to, że publikacja ta może wstrząsnąć polskim show-biznesem. Aktor nie szczędzi w swoich dziennikach gorzkich swój pod adresem byłego zięcia, Daniela Olbrychskiego.
Zuzia kłóci się ciągle z Danielem, który jest nie do wytrzymania, co wiem od 15 lat. I tak Zuzia ma żelazne nerwy. To jest moje prawdziwe zmartwienie - pisał Andrzej Łapicki w dziennikach, do których dotarła "Rewia".
Opisał w nich także zdrady Olbrychskiego.
Tydzień nerwów, bo Zuzia wnosi o rozwód. Daniel przesadził z artystką niemiecką Sukovą, która zadzwoniła do Zuzi z pytaniem, czy D. jej powiedział o nich. D. nie powiedział, bo jest tchórz, ale za to Zuzia się dowiedziała, że aż do tego stopnia. Bolesne to i nerwy szarpiące - czytamy w dzienniku.
Aktor dał się rodzinie Łapickich we znaki nawet po rozwodzie.
Daniel niemożliwy. Ciągle Zuzi wymyśla, pieniędzy na szkołę Weroniki nie daje. I się czepia. Nie może zrozumieć, że Zuzia go nie chce. Przecież to wstyd dla każdego mężczyzny czepiać się kobiety, która cię nie chce" - pisał w dziennikach Łapicki.
Łapicki, jak wspomina jego córka, dokonał wówczas rachunku sumienia.
Myślę, że dopiero widząc moje cierpienie, ojciec zdał sobie sprawę z tego, ile bólu sprawiał Mamie swoimi romansami. Musiało go to boleć podwójnie - wyznała Zuzanna Łapicka.
Mimo zdrad popełnionych przez Łapickiego, para wytrwała jako małżeństwo przez ponad pół wieku. Dzienniki Łapickiego kończą się w dniu śmierci jego żony, Zofii Chrząszczewskiej-Łapickiej 22 lipca 2005 roku. Pod tą datą widnieje podobno tylko jedno słowo:
Koniec.
MM