Cezary Pazura tegoroczne święta spędził z rodziną za granicą. Jego żona, Edyta Pazura na bieżąco zdawała relację z ich wypoczynku na Instagramie. Plaża, gorące piaski, piękne widoki, basen w hotelu to tylko początek przyjemności, jakie czekały na nich w Dubaju. Jednak egzotyczne święta w kontekście tego, co jeszcze nie tak dawno mówił aktor, mogą budzić duże zdziwienie.
2 lata Cezary Pazura w rozmowie z portalem "WP" wyznał, że jest ogromnym fanem tradycji, w tym właśnie klasycznych świąt spędzanych tylko i wyłącznie w Polsce.
Ja uwielbiam tradycję, uwielbiam! Wiem, że czasami dzieci zatykają uszy, ale ja muszę z ojcem zaśpiewać kolędę i z bratem najczęściej. Ja kocham święta Bożego Narodzenia. One mi się kojarzą ze spokojem. Z takim fajnym patrzeniem na siebie ludzi. Z wolnym czasem i z tym, że zawsze wszyscy jesteśmy razem. Że mama z tatą na pewno będą wtedy w domu, że nigdzie się nie będą śpieszyć. Że dzieci są razem z nimi. Że palą się świeczki. Że pachnie takimi potrawami, których na co dzień się nie spożywa. Suszone grzyby, bigos, kapusta. To świat zapachów, smaków... To jest pamięć emocjonalna - opowiadał 2 lata temu rozmarzony Cezary Pazura.
W tej samej rozmowie aktor wyznał również, że doświadczył już świąt spędzanych za granicą i do najprzyjemniejszych zdecydowanie nie należały.
Ja raz spróbowałem, wyjechaliśmy na Boże Narodzenie w ciepłe kraje. To był największy błąd w moim życiu. Opłatek na plaży z jakimiś półgolasami to nie jest tradycja. Nagle ten Mikołaj gdzieś na barierkach, gdzieś w hotelu, gdzieś gdzie jest gorąco. To nie ma sensu. To nie pasuje do naszej tradycji w ogóle. Nie mogłem się do tego przyzwyczaić i na szczęście nie przyzwyczaiłem się - wyznał rozczarowany Cezary Pazura.
Jak myślicie, co się stało przez te 2 lata, co sprawiło, że Cezary Pazura jednak zmienił zdanie na temat tradycji świąt?
AG