Hillary Clinton po wielu miesiącach rzetelnej kampanii przegrała walkę o stanowisko prezydenta. Ostateczne wyniki zostały podane późno w nocy czasu amerykańskiego, a załamana wynikiem Clinton zrezygnowała z przemówienia. Do swoich wyborców zwróciła się dopiero następnego dnia rano. W towarzystwie męża i córki Chelsea'y Clinton wygłosiła bardzo wzruszające słowa.
Ubiegłej nocy pogratulowałam Donaldowi Trumpowi i zapowiedziałam, że jestem gotowa do wspólnej pracy na rzecz naszego kraju. Mam nadzieję, że będzie skutecznym prezydentem dla wszystkich Amerykanów. To nie jest wynik, jakiego chcieliśmy, ani na jaki tak ciężko pracowaliśmy i jest mi przykro, że nie wygraliśmy tych wyborów ze względu na wartości i wizję kraju, które nas łączą.
To, że zapowiedzenie otwartości do współpracy z Trumpem nie było pustymi słowami, potwierdził jej wygląd. Jak zauważa "Vanity Fair", nie bez powodu Clinton na spotkanie z wyborcami zdecydowała się na stylizację z elementami fioletu. To właśnie ten kolor kojarzy się z tak zwanymi "swing states", których głosy najczęściej decydują o wynikach wyborów. "Wahające się stany" często określane są właśnie mianem "purpurowych". Dlaczego właśnie ten kolor przypisywany jest tym rejonom? Jak wiadomo, demokraci kojarzeni są z kolorem niebieskim, natomiast republikanie - z czerwonym. Połączenie tych kolorów daje fiolet, który idealnie oddaje nastroje niezdecydowanych wyborców stanów, takich jak Floryda czy Karolina Północna.
Fiolet jest także powszechnie uznawany za kolor pojednania. Decydując się na stylizację w tym odcieniu, Clinton jasno dała do zrozumienia, że jest otwarta na dialog zarówno z Trumpem, jak i z jego wyborcami, co wyraziła swoim pełnym emocji przemówieniem.
Wiem, jak bardzo czujecie rozczarowanie, ponieważ ja też je czuję. Tak jak i dziesiątki milionów Amerykanów, którzy zainwestowali w to wydarzenie swoje nadzieje. To jest bolesne i będzie bolało jeszcze przez długi czas.
Niektórzy twierdzą, że swoim strojem Clinton chciała podkreślić też swoje wsparcie dla ruchu LGBT, oraz oddać hołd sufrażystkom. Druga teoria jest tym bardziej przekonująca, że właśnie wtedy, gdy komentowała los kobiet, jej głos wyraźnie się załamał.
Wiem, że jeszcze nie udało nam się przebić tego najwyższego szklanego sufitu, ale któregoś dnia ktoś to zrobi. Miejmy nadzieję, że nastąpi to wcześniej, niż podejrzewamy. I do wszystkich małych dziewczynek, które to oglądają: nigdy nie wątpcie, że jesteście wartościowe i silne, i że zasługujecie na każdą szansę, aby spełniać swoje marzenia - powiedziała, powstrzymując się od płaczu.
Przemówienie Clinton poruszyło miliony osób, a zebrani wyborcy nie kryli łez. Wsparcie otrzymała także od wielu gwiazd, które przez długi czas wspierały ją w kampanii.
Całe przemówienie można obejrzeć w internecie.
Sądzicie, że Hillary Clinton sprawdziłaby się w roli prezydenta Stanów Zjednoczonych?
MK