Anna Lewandowska na swoim blogu często pokazuje apetyczne, pięknie sfotografowane dania ze swoich autorskich przepisów. Okazuje się, że przygotowywanie postów na stronę bywa jednak bardzo pracochłonne.
Teraz sportsmenka zdradziła na Instagramie kulisy takich "sesji zdjęciowych". Tym samym wyszło na jaw, że za jej "designerski", drewniany stół robi cerata, a zdjęcia odbywają się na świeżym powietrzu.
Co ciekawe, okazało się też, że Anna Lewandowska może liczyć na pomoc wyjątkowego "asystenta" - swojego męża, Roberta Lewandowskiego!
Sesja zdjęciowa na mojego bloga. Jestem bardzo zadowolona z mojego asystenta. Świetna robota, Robert! - podpisała zdjęcie trenerka.
Pod wpisem od razu pojawiła się masa komentarzy chwalących taką współpracę małżonków.
I tak się tworzy piękne zdjęcia!
U mnie też współpraca z mężem. W końcu kogo, jak nie męża, najlepiej ustawić? - pisali internauci.
Pojawiły się też jednak głosy krytyczne.
"A teraz zrób mi zdjęcie, jak robię zdjęcie, tylko żeby było widać Twoją rękę..." Taka spontaniczność inaczej. Ciemny lud wszystko kupi - napisała jedna z fanek Lewandowskiej.
Co ciekawe, tym razem to nie sama gwiazda, znana ze słownych potyczek z hejterami, wdała się z nią w rozmowę, lecz zastąpili ją w tym inni internauci.
Ty nigdy nie robisz zdjęć pozowanych? Co z tego, że to ściema, przynajmiej pokazuje, że te jej dania nie są idealne i że za każdym razem super wychodzą, i jest cudownie! Trzeba zrobić, ułożyć, narobić zdjęć, opracować i dopiero wstawić... Większość myśli, że położy na talerz i już jest gotowe - kontrowała inna fanka Lewandowskiej.
Myślicie, że Robert rzeczywiście pomaga Ani w pracy nad blogiem? A może to tylko "spontaniczna" sesja zdjęciowa?
IN
