Aktorka, w najnowszej rozmowie z CNN, nie kryła łez. W emocjonalnym wywiadzie opisała, jak mocno zranił ją los. Wcześniej swoją historię wysłała do dziennika z Kalifornii. Wojna domowa wygoniła jej rodziców i starszego brata z rodzinnej Kolumbii. Szukając lepszego życia, przyjechali do USA. Zamieszkali w Bostonie. Tu urodziła się im córka, automatycznie uzyskując obywatelstwo. Oni swojego nigdy nie zdołali otrzymać. Jako nielegalni imigranci żyli w ciągłym strachu przed deportacją.
Któregoś dnia wróciłam ze szkoły, a mieszkanie było kompletnie puste. Paliło się światło, stały naczynia z przygotowywaną przez mamę kolacją. Ale nikogo nie było. Miałam 14 lat i tata przygotowywał mnie, że ktoś ich może mi odebrać. Ale wcale nie byłam na to gotowa - wyznała w CNN 28-letnia aktorka.
W przeciwieństwie do wielu dzieci w jej sytuacji, miała to szczęście, że zaopiekowali się nią rodzice szkolnych przyjaciół. Urzędników z wydziału ds. imigrantów interesowali tylko jej najbliżsi.
Po kilku godzinach zadzwonił telefon. To był tata. Wyjaśnił, że rozdzielono go z mamą i bratem i uwięziono. Mama też zadzwoniła. Ustaliliśmy, że nadal będę chodzić do szkoły, a zaopiekują się mną rodzice moich znajomych. To, czy będę miała za co żyć i gdzie mieszkać, nie zainteresowało jednak żadnego urzędnika. Nikogo to nie obchodziło - przypomina sobie pierwsze chwile po rozdzieleniu z rodziną.
14 lat później z rodziną widuje się tylko raz do roku. Najlepsze nawet wakacje i najdłuższa rozmowa telefoniczna nie zastąpią życia razem.
Widujemy się, ale czasem są mi tacy obcy. Przecież oni tyle stracili z mojego życia a ja z ich. Strasznie zniósł to mój brat. Rozdzielono go z żoną i córką. Pozbawiona ojca dziewczyna wpadła w złe towarzystwo, miała kłopoty z prawem i teraz trafiła za kratki. Wszystko dlatego, że amerykańskim władzom tak łatwo przychodzi rozdzielanie rodzin - utyskuje.Eric Leibowitz / Netflix / courtesy Everett Collection
Historia rodziny Diane Guerrero, niestety, jest bardzo typowa. Według danych amerykańskiego Urzędu ds. Imigrantów w 2013 roku deportowano ponad 72 tys. matek i ojców bez prawa pobytu. Ich dziećmi interesują się jedynie organizacje pozarządowe, jak np. Immigrant Legal Resource Center, gdzie Guerrero jest wolontariuszką. Przy ignorancji urzędników, osamotnione dzieci szansę na życie mają tylko dzięki pomocy postronnych ludzi.
Facebook.com/NationalImmigrationLawCentersocha