Po śmierci aktorki plotki o filmie krążyły, a z ewentualną produkcją łączono jedynie nazwisko jej przyjaciółki, Katarzyny Bujakiewicz. Gdy ona zaprzeczyła, odezwał się Radosław Piwowarski. Uznał, że to jego obowiązek.
Od kilku lat umawialiśmy się z Anią na nowy film, w którym miała zagrać główną rolę. No cóż, nie wyszło. W dniu pogrzebu widząc rozpacz ludzi i miłość, jaką ją darzyli zrozumiałem, że musi powstać film o niej. O zwykłej-niezwykłej dziewczynie z Obłuża, która została nie tylko gwiazdą, ale i "królową ludzkich serc" - mówi "Faktowi".
Nie wiadomo, czy film faktycznie wyniesie przedwcześnie zmarłą aktorkę do roli "polskiej Księżnej Diany" czy będzie on stricte biograficzny. Reżyser przyznaje, że sam tego jeszcze nie wie. Pewne jest jedno.
Nie będzie to film o chorobie, choć tego nie unikniemy. Ale o radości, uczciwości, miłości, jaką Anka rozsiewała wokół. Myślę, że jestem jej to winien - zapewnia.
Przybylska dostała swoją pierwszą rolę właśnie w filmie Piwowarskiego "Ciemna strona Wenus". Niewiele później zaangażował do serialu Złotopolscy.
socha