Więcej ciekawostek z show-biznesu znajdziesz na Gazeta.pl
Paulina Krupińska już od półtora roku jest prowadzącą "Dzień dobry TVN". W duecie pojawia się z Damianem Michałowskim. Prezenterzy szybko zyskali sympatię widzów, a podczas gali Marka Roku to do nich trafiła statuetka w kategorii Osobowość Roku: Telewizja Śniadaniowa. Nasza reporterka porozmawiała z Krupińską na temat pracy na planie programu na żywo. Modelka była bardzo szczera.
Krupińska zaczęła od tego, jak układa jej się współpraca z Michałowskim. Przyznała, że od razu złapali wspólny język i ustalili, że nie będą nikogo udawać. Wiedzą, że widzowie wyłapią fałsz, co wpłynie na odbiór ich duetu.
Uważam, że nie mogłam trafić lepiej, gramy do jednej bramki - mówiła w rozmowie z Plotkiem.
Wspierają siebie na planie, zwłaszcza podczas popełniania gaf. Paulina przyznaje, że zdarza im się zająknąć, mieć problem z przedstawieniem gościa.
Jesteśmy tylko ludźmi. Program trwa trzy i pół godziny. Zdarzają się różne wpadki. (...) Taką mieliśmy np., kiedy gościem u nas był Bartek Wrona. Mamy pięć minut, żeby skorzystać z toalety w czasie przerwy. Ja nie zdążyłam na zapowiedź - wspominała.
Zdarza się im także używać skrótów myślowych, które czasami wyłapują widzowie. O jednej z takich sytuacji Paulina opowiedziała w naszym materiale.
Uwielbiam być królową memów - przyznała rozbawiona.
Jakie jeszcze zaliczyła wpadki? Tego dowiecie się oglądając nasze wideo.