"Rolnik szuka żony". Stanisław znów oberwał za nudziarstwo. Aleksandra oskarża produkcję. TVP może jej tego nie darować

Stanisław z "Rolnik szuka żony" nie raz już był krytykowany za zachowanie w programie. Zabrał głos i poprosił o pomoc Aleksandrę. Była kandydatka rolnika stanęła w jego obronie. Tłumaczy, że sceny pokazane na ekranie zostały celowo zmontowane w "nudny" sposób.

Więcej na temat programów telewizyjnych znajdziecie na stronie głównej Gazeta.pl

Stanisław już po kilku odcinkach został okrzyknięty najnudniejszym uczestnikiem programu "Rolnik szuka żony". Widzowie mu nie odpuszczają. Nie wybrał żadnej spośród trzech kandydatek goszczących w jego gospodarstwie. Mimo to uczestnicy utrzymują ze sobą koleżeńskie relacje. Aleksandra poparła rolnika w komentarzach na Instagramie, kiedy postanowił wytłumaczyć internautom, jak naprawdę wyglądały nagrania do programu.

Zobacz wideo Marta Manowska ma kompleksy. Jednego się pozbyła, ale gardzi operacjami plastycznymi

"Rolnik szuka żony". Stanisław znów oberwał za nudziarstwo. Aleksandra stanęła w jego obronie. "Nie my to montowaliśmy"

Stanisław dodał zdjęcie na Instagramie, na którym pozuje z szerokim uśmiechem, z wszystkimi trzema kandydatkami. Postanowił wyjaśnić, dlaczego żadnej nie wybrał i dać widzom do zrozumienia, że rzeczywistość przedstawiona w programie była nieco inna.

Wbrew pozorom, wcale nie było nudno i sztywno. Jeśli nie wierzycie, to zapytajcie dziewczyn. Lepszej trójki nie mogłem wybrać i jestem tego pewien. Myślę, że mieliśmy okazję wystarczająco dobrze się poznać, aby wiedzieć, czy iść dalej, czy odpuścić. Brakło tego, co w relacji najważniejsze, czyli czegoś z serca. Dorabianie ideologii i szukanie dziury w całym jest tu zbędne. Chociaż niektórych i tak to nie przekona... Cieszę się, że jest grupa inteligentnych widzów, którzy dostrzegają w tym wszystkim coś więcej - napisał Stanisław.

W komentarzach jedna z internautek miała odmienne zdanie. Przywołała sytuację nagraną podczas grilla.

Dlaczego jedna z dziewczyn powiedziała na grillu, że ma tego dość j pojechałaby już do domu ? Aż takiego nudnego montażu nie da się zrobić, bez przesady. Randki jakie były? Sztywne, jak rozmowa kwalifikacyjna - skomentowała fanka programu.

Stanisław wszedł w interakcję i postanowił wytłumaczyć, jak było. Stwierdził, że Aleksandra, która wypowiadała się w ten sposób na grillu, nie miała na myśli jego. Zawołał ją także na pomoc.

Mówiła to w kontekście nagrywek i całej tej sytuacji. Nie mnie. Jak nie wierzysz, to jej zapytaj. To właśnie jest cała magia tv. Aleksandra, reaguj, bo pani mi nie wierzy - odpisał rolnik.

Aleksandra, którą oznaczył, odpowiedziała w komentarzach, stając w obronie Stanisława. Uderza także w pracowników produkcji.

Już reaguję. Ja myślę, że da się zrobić taki nudny montaż. Można było jeszcze nudniejszy, ale nie my to montowaliśmy. Najlepszym czasem był moment wyjazdu wieczorem kamer, gdzie mogliśmy robić, co byśmy chcieli robić na co dzień, a nie mieć większość rzeczy podyktowane przez program. Na randce ze Stasiem nawet była rzucona nasza propozycja, żebyśmy poszli na spacer, niestety dostaliśmy negatywną odpowiedź na to. Więc siedzieliśmy na sztywno przy stole - napisała Aleksandra.

Została także zapytana, dlaczego wobec tego inni uczestnicy mogli odbywać randki gdzie indziej, spacerować, grać w tenisa i jeździć na spotkania samochodem.

Musi pani zapytać o to reżysera, nie mnie - odparła była uczestniczka.

To już koniec przygód Stanisława w programie, który nie znalazł w nim miłości. Co uważacie o tłumaczeniu Aleksandry?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.