Więcej artykułów ze świata show-biznesu znajdziesz na Gazeta.pl
"Hotel Paradise" dla niektórych uczestników od jakiegoś czasu bardziej przypomina piekło niż raj. W poniedziałkowym odcinku Nana i Łukasz musieli wyeliminować jedną osobę. Co ciekawe, pierwsze imię, które wskazał Łukasz, to Przemek. Między uczestnikami atmosfera jest gęsta, tym bardziej, że ten pierwszy tworzy parę z Wiktorią, której temu drugiemu jest z nią, delikatnie mówiąc, nie po drodze.
Po ostatnim odcinku na instagramowym fanpage'u programu "Hotel Paradise" rozpętała się dyskusja na temat moralności Przemka. Widzom nie podoba się, że uczestnik znów zaczyna knuć po to, aby za wszelką cenę utrzymać się w show.
Ale ten Przemek jest oderwany od rzeczywistości. Wytypował Łukasza, bo pewnie myślał, że odpadnie - chciał pozbawić Wiki pary. Nana poszła mu naskarżyć i strateg roku ma znowu pretensje do Wiktorii.
I Przemysława znów zostawili. Na dzisiejszym odcinku kończę przygodę z tym sezonem. Ile można oglądać przepychanie Przemka do finału.
Przemek to hit. On nigdy "nie spiskował na Wiktorię, nie powiedział na nią złego słowa". Jak można być tak obłudnym i zakochanym w sobie? Hipokryzja - grzmią internauci.
Faktycznie, do Przemka powoli wracają demony przeszłości. Wcześniej uczestnik był prowodyrem knucia przeciwko Wiktorii, ale po jej odpadnięciu żałował swojego zachowania. Teraz znów nie ma oporów, by jasno deklarować, jakie ma o niej zdanie. Jak wiadomo, nie jest ono zbyt dobre.