Już w niedzielę poznamy zwycięzców trzeciej edycji programu "Love Island. Wyspa miłości". W poprzednim odcinku niespodziewanie odpadła para, która od samego początku była mocnym faworytem widzów. Na wyspie miłości zostali więc tylko Waleria i Piotrek, Caroline i Mateusz oraz Ania i Czarek. Ostatni odcinek tuż przed wielkim finałem był niezwykle romantyczny, a z ust islanderów padły szczere wyznania.
Wszystkie pary czują już oddech zbliżającego się finału. To ostatnie chwile, w których mogą korzystać ze swojego "miesiąca miodowego". Już za kilka dni wrócą do Polski i swoich codziennych obowiązków. Każdy z uczestników jest pewien, że to akurat jego relacja rozwinie się poza granicami willi. Jednak jak wiemy, tylko nielicznym się to udaje.
Ostatni odcinek rozpoczął się od pysznego śniadania i wspomnień uczestników. Następnie każda z par wybrała się na romantyczną randkę. Caroline i Mateusz spędzili czas na pikniku, a chłopak odważył się na pierwsze odważne wyznanie.
Czuję się, jakbym się zakochiwał.
Ania i Czarek wybrali się za to na kolację przy dźwiękach akustycznej muzyki i w końcu zostali oficjalną parą. Waleria i Piotrek spędzili czas wśród ruin zamku. "Kogucik" również zdobył się na szczerość.
Mogłabyś się we mnie zakochać? - zapytał lekko niepewnie Piotr.
No tak, wiadomo, że tak - odpowiedziała radośnie Waleria.
Już w niedzielę dowiemy się, która z trzech par wygra trzecią edycję programu "Love island". A wy, za kogo trzymacie kciuki?