W niedzielę 7 marca został wyemitowany ostatni odcinek trzeciej edycji "Sanatorium miłości". Niektórzy uważają, że był to najciekawszy sezon. Jego zakończenie nieco różniło się od pozostałych - wybrano aż dwie królowe turnusu, którymi zostały Halinka i Jadzia. Kuracjuszki zyskały sporą sympatię wśród kolegów z planu, a ta pierwsza podbiła także serca widzów. Panie mieszkały razem w pokoju, co sprzyjało budowaniu ich więzi.
"Sanatorium miłości". Przyjaźń Halinki i Jadzi nie przetrwała
Seniorki podczas nagrań często podkreślały, że stały się sobie bliskie. Wzruszały się, kiedy drugiej przydarzyło się coś dobrego, wspierały się podczas intymnych zwierzeń, do których dochodziło podczas spotkań z prowadzącą, Martą Manowską. Choć zapewniały, że będą kontynuować znajomość po zakończeniu nagrań, to stało się inaczej. Kilka miesięcy po pobycie w Ustroniu, gdzie był kręcony program, Halinka w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" zdradziła szczegóły:
Jakoś kontakt się urwał. A myślałam, że przyjedzie do mnie na tydzień... - wyznała ze smutkiem.
Nie wiadomo jednak, co przyczyniło się do tego, że panie nie utrzymują kontaktu.
Mimo to może liczyć na innych uczestników. Okazuje się, że jej znajomość z Wieśkiem, z którym się zaprzyjaźniła, trwa nadal:
Mam cały czas kontakt z Anią, Andrzejem, Edkiem i Wieśkiem. Utrzymywałam też kontakt z Teresą ze Zgierza, ale teraz wyjechała do Kanady, pozamykać swoje sprawy. Gdy wróci, mamy jechać razem do Ani - opowiedziała.
Niektórzy fani programu wspierają Halinkę i uważają, że nie ma czego żałować. Wielu z nich nie ma najlepszego zdania o Jadzi, która jak pamiętamy, okropnie potraktowała Władka i podczas jednego z zadań wykrzyczała mu, co myśli o jego zachowaniu w stosunku do niej.
