Nowa edycja "Love Island. Wyspy miłości" niemal od początku wzbudza sporo emocji i różni się od dwóch poprzednich odsłon. Wydaje się, że mężczyźni, którzy znaleźli się w programie nie przywiązują się do koleżanek, a na wyspie szukają jedynie wrażeń i przelotnych znajomości. Niezależnie od ich intencji damska część grona wciąż chce miłości - jedna z uczestniczek straciła już możliwość zmiany swojego statusu związku.
Za nami pierwsze przeparowanie w "Love Island. Wyspie miłości" w Polsacie. Natasha musiała pożegnać się z resztą ekipy wyraźnie zasmuconą jej odejściem. Inaczej było w przypadku widzów, którzy tylko czekali, by móc powiedzieć "wreszcie". Bezdyskusyjnie to właśnie ona nie zyskała sympatii w ich oczach. Twierdzili, że brak jej klasy, gdy za plecami wyśmiewała wygląd swojego partnera, a nawet płakała, że dłużej z nim nie wytrzyma, bo wszystko ją w nim denerwuje - od sposobu bycia po długie włosy. Najczęściej fani programu zarzucali jej jednak, że jest zwyczajnie nudna - nigdy nie mówi nic, co w jakikolwiek sposób pozwalałoby określić, jaką jest osobą. Wydaje się, jakby wciąż używała tekstów nauczonych na pamięć.
Natasha to najbardziej irytująca osoba w programie. Charyzma śniętej ryby.
To było do przewidzenia, ona jest za sztywna do programu.
Dobrze, że już odpadła, nie mogłam jej słuchać. Widzowie raczej płakać nie będą - pisali internauci.
Gdy więc przyszedł moment przeparowania, jasne stało się to, że to ona pożegna się z programem. Pojawiało się pytanie, czy w ostatniej chwili Piotr albo Daniel, z którymi była wcześniej w parze, z sentymentu nie zdecydują się jej uratować. Tak się jednak nie stało - Piotr wybrał Walerię, z którą chwilę wcześniej był na randce, a Daniel wskazał na Olę. Pozostałe pary zdecydowanie nie są zaskoczeniem i wyglądają ostatecznie tak:
Spodziewaliście się, że Natasha odpadnie?
Zobacz też: Polsat pospieszył się z "Love Island"? Na "Wyspie Miłości" jest zimno. "Kurtki, swetry, golfy i koce brrr"