Tomasz Stockinger i Agnieszka Kotulanka zasłynęli dzięki wcieleniu się w rolę małżeństwa Lubicz w serialu "Klan". Aktorzy od 1997 roku spotykali się na planie. W trzecią rocznicę śmierci Kotulanki, kolega z branży wspomniał ją w gorzkich słowach. Doskonale wiedział o alkoholizmie, z którym się zmagała.
Agnieszka Kotulanka zmarła w 2018 roku na krwotoczny udar mózgu. 20 lutego mija trzecia rocznica jej śmierci. Tomasz Stockinger w rozmowie z "Faktem" wyznał, że Kotulanka była naprawdę zdolną aktorką.
Wszystko miała. Nie tylko talent, ale też urodę, rodzinę, dzieci, przyjaciół, publiczność. Dalej mogła z nami pracować i być z nami przez ten czas. Jak przestała grać minęło już siedem lat. Zawsze grała z temperamentem, wiarygodnie i bardzo prawdziwie - wyznał.
Stockinger odniósł się również do alkoholizmu koleżanki. Twierdził, że wszyscy wokół byli świadomi problemów z jakimi się zmaga.
Te inne kłopoty były poza naszą pracą. Wszyscy o nich wiedzieli, a ona ich nie przezwyciężyła. Wielka szkoda. To się działo przez tyle lat na naszych oczach i ona nie mogła zawrócić z tej drogi. No niestety jakiś procent ludzi nie daje rady. I padło też na Agnieszkę. Na tym polega cała groza choroby alkoholowej. To nie są igraszki, to jest choroba śmiertelna i tak się okazało w przypadku Agnieszki. No cóż. Wielki żal pozostał - mówił.
Okazało się, że cała produkcja była gotowa wesprzeć i pomóc Kotulance. Zaczęto nawet przymykać oko na jej problemy w pracy.
Z tego, co ja wiem, to wszyscy starali się to robić łącznie z produkcją serialu. Przede wszystkim przymykając oko na jej kolejne wpadki, gdy była niezdolna do zdjęć, czy nie była w formie. Produkcja bardzo pracowała nad tym. Wielokrotnie były rozmowy z nią i lekarzem. Ale się nie udało. Cała ta historia niestety powinna być takim ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy lekceważą chorobę alkoholową - tłumaczył Stockinger.
Agnieszka Kotulanka w 2013 roku skończyła karierę aktorki i odeszła z show-biznesu. Straciła rolę w "Klanie", bo przestała pojawiać się na planie filmowym. Dwukrotnie podjęła próbę odwyku. Za pierwszym razem sięgnęła po alkohol. Za drugim razem sama zgłosiła się do ośrodka leczenia uzależnień. Gdy pojawiła się nadzieja na wygranie z uzależnieniem, aktorka zmarła na krwotoczny udar mózgu.