Mimo pandemii TVN-owi udało się zrealizować kolejną edycję "Top Model". Castingi były jednak nietypowe, bo internetowe. Jurorzy na podstawie wysłanych nagrań decydowali, kogo zaprosić do studia. Jednym ze szczęśliwców była Agata Wiśniewska - kandydatka na modelkę plus size. Kobieta wprawdzie usłyszała "taki" od jurorów, ale musiała zmierzyć się z krytyczną uwagą Marcina Tyszki i hejtem ze strony internautów. Teraz odpowiada na zarzuty.
ZOBACZ TEŻ: "Top Model". Joanna Krupa zachwyciła się aspirującą modelką. "Karolina Pisarek ma konkurencję"
Wiśniewska mimo nietypowej sylwetki, usłyszała od jurorów wiele pięknych słów. Nawet Marcin Tyszka, który najpierw wbił jej szpilkę, po wykonanej przez siebie sesji zdjęciowej stwierdził, że Agata jest bardzo fotogeniczna i warto dać jej szansę. Jej udział podzielił jednak internautów. Wiele osób pisze, ze trzyma za modelkę kciuki, a inni uszczypliwie dopytują, w jakim celu przyszła do show. Wiśniewska postanowiła odpowiedzieć na liczne pytania.
Dostałam pytanie, po co poszłam do "Top Model", skoro już działam [w branży modowej]. Poszłam, by coś zmienić, bo dużo osób jednak nie wie, że jest też modeling plus size, że za granicą jest on bardzo mocno rozwinięty, a w Polsce ludzie o tym albo nie słyszą, albo krytykują. Trzeba otworzyć głowy, więc poszłam powiedzieć, co mam do powiedzenia - przekonywała.
Już niedługo przekonamy się, jak Agata poradziła sobie na bootcampie.