• Link został skopiowany

Anna Czartoryska skomentowała zdjęcia Oli Żebrowskiej w połogu. Sama nigdy by nie pokazała tak wiele. "Nie chwalę się"

Choć Anna Czartoryska zalicza się do grona gwiazd, które chętnie publikują zdjęcia w naturalnym wydaniu i nie przerabiają ich w programie graficznym, aktorka przyznała, że zdjęcia publikowane przez żonę Michała Żebrowskiego są dla niej zbyt odważne.
Anna Czartoryska - instagram
instagram

Anna Czartoryska-Niemczycka jest jedną z tych gwiazd, które nie wstydzą się pokazywać swoich nieprzerobionych i naturalnych zdjęć w sieci. Aktorka niejednokrotnie głośno mówiła, że stara się żyć w zgodzie z naturą i nie chce zakłamywać rzeczywistości. Nie wstydzi się pierwszych zmarszczek i drobnych mankamentów swojej urody. Fani doceniają jej zdrowe podejście i często komplementują. Okazuje się jednak, że choć Anna Czartoryska-Niemczycka jest bardzo otwarta, jej otwartość ma swoje granice.

Zobacz wideo Michał Żebrowski na szalonej randce z żoną

Anna Czartoryska skomentowała odważne zdjęcia Aleksandry Żebrowskiej. Sama by takich nie dodała

Ostatnio Aleksandra Żebrowska pokazała, jak wygląda po porodzie. Jej odważne zdjęcia odbiły się szerokim echem po sieci. Kobiety doceniły to, że kilka tygodni po narodzinach dziecka żona Michała Żebrowskiego nie pochwaliła się umięśnionym brzuchem. Zamiast szczupłej sylwetki pokazała, jak naprawdę wygląda kobieta w połogu.

Choć Anna Czartoryska-Niemczycka jest otwarta i sama stawia na naturalność, w rozmowie z portalem Jastrząb Post wyznała, że sama nie odważyłaby się udostępnić takich zdjęć:

Bardzo cenię i szanuję osoby, które mają odwagę, aby się pokazać z tej strony. Ja osobiście mam tak, że nie eksponuję na Instagramie swojego ciała. Ani w kontekście pozytywnym, ani negatywnym. Nie chwalę się, że mam sześciopak, ani nie pokazuję fałd na brzuchu. Ale rzeczywiście uważam, że pokazywanie naszego ciała takim jakie jest i wszystkiego, co się z nim wiąże, jest na pewno bardzo dużym wsparciem dla innych kobiet - mówi Czartoryska.

Aktorka zaznacza również, że żadne fałdki czy nadprogramowe kilogramy nie powinny kobietom przysłaniać piękna macierzyństwa:

Naprawdę, kiedy mamy malutkie dziecko, to nie jest ważne, czy mamy te fałdki czy nie mamy. Jedna ma ich mniej, inna ma więcej, trzecia ma rozstępy, a czwarta robi się nagle chudziutka jak nitka i to też się zdarza. Wydaje mi się, że to nie jest moment, abyśmy się nad tym zastanawiały. Ważne, abyśmy my były zdrowe, aby dzieci były zdrowe. Bycie mamą to jest ogrom pracy i ogromna presja. Wiadomo, że każda z nas chciałaby jak najlepiej wyglądać, ale niektóre muszą na to chwile dłużej poczekać i to też jest ok.

Ma rację?

Więcej o: