Od kilku tygodni na Instagramie możemy zaobserwować modę na robienie zdjęć na tle kwitnącego rzepaku. Bardzo często chęć posiadania dobrego zdjęcia zachęca instagramerki to wchodzenia w pole lub nawet wjeżdżania w nie samochodem, co z pewnością nie cieszy pracujących na polach rolników. Jaki stosunek do panującego trendu ma Anna Bardowska z programu "Rolnik szuka żony"? W rozmowie z Plotkiem poniekąd stanęła w obronie influencerek, ale nie zapomniała ich również przestrzec.
Anna Bardowska mieszka na wsi i na co dzień obcuje z pożądanymi przez celebrytki uprawami. W rozmowie z Plotkiem przyznaje, że samo robienie zdjęć nie przeszkadza rolnikom, jeżeli się oczywiście nie niszczy pola.
Czy to przeszkadza rolnikom? Myślę, że w samym robieniu zdjęć nie ma nic złego, jeżeli nie niszczy się uprawy. Piękne zdjęcia można zrobić również, stojąc przy samym rzepaku, niekoniecznie chodząc po nim, a jeżeli ktoś bardzo chce wejść w pole, może to zrobić np. za pomocą ścieżki technologicznej- to taki ślad po przejazdach ciągnika - mówi Bardowska.
ZOBACZ TEŻ: "Rolnik szuka żony" Anna Bardowska opublikowała nowe zdjęcie z córką, a fani typują, do kogo podobna jest Liwia
Bardowska apeluje do blogerek, by pamiętały, że pole, na którym tak chętnie pozują, jest czyimś źródłem dochodu.
Nie wydaje mi się, aby szkody tutaj były wielkie. Ważne jest jednak, aby pamiętać, że te piękne żółte kwiaty będą kogoś wypłatą, na którą czeka się cały rok i być może jest jedynym dochodem - przestrzega.
Anna dodaje również, że plony z rzepaku mogą się nie sprać, więc trzeba bardzo uważać. Myślicie, że rzepiary wezmą sobie jej rady do serca?