"Ameryka Express" to jeden z niewielu programów wiosennej ramówki TVN-u, którego emisji stacja nie zdecydowała się zawiesić. W środowym odcinku uczestnicy wyruszyli w dalszą podróż. Jakie napotkali przeszkody, który para okazała się najlepsza, a która dotarła na metę jako ostatnia?
W tym odcinku pary były pomieszane. Każda miała swojego "szefa". Uczestnicy napotkali problemu już podczas pierwszego zadania. Mieli zjeść: móżdżek, jądra oraz smażoną słoninę. Zanim ktokolwiek podszedł do stołu, Paweł Deląg dał wyraz swojego niezadowolenia.
Głupie zadanie polegające na przymuszaniu się do czegoś - powiedział oburzony.
Większość gwiazd nie skosztowała nawet miejscowych przysmaków. Jako pierwsi swój talerz opróżnili jednak Patrycja Markowska i Dariusz Lipka i to oni najszybciej wyruszyli w podróż.
Następne zadanie wyznaczyli zwycięzcy poprzedniego. Patrycja i Darek musieli przydzielić pozostałych uczestników do poszczególnych pojazdów, którymi mogli jechać dalej. Piosenkarka i jej partner wybrali najlepszą opcję dla siebie i natychmiast kontynuowali podróż. Po drodze czekała na nich jednak niespodzianka. Musieli wyładować przyczepę pełną ananasów. Mimo to najszybciej dotarli w wyznaczone miejsce i zagrali o amulet, którego ostatecznie nie wygrali.
Po ciężkim dniu przyszedł czas na krótką drzemkę, po której uczestnicy mieli do pokonania łącznie 144 kilometrów drogi. Zwycięzcami odcinka zostali Paweł Deląg i Żaneta Lubera. Ostatni na metę dotarli Marcin Różalski i Bartosz Fabiński i to oni pożegnali się z programem, ale... jedynie na jeden odcinek. Daria Ładocha miała dla mężczyzn niespodziankę. W szóstym, eliminacyjnym odcinku panowie wrócą do gry. Jeśli uda im się dotrzeć na metę niezauważonymi, wrócą do programu, jeśli tak się nie stanie, będą musieli zapomnieć o wygranej show.
CW