Dwie skłócone celebrytki na jednej imprezie - to nie wróży dobrej atmosfery. Jak było tym razem? Sprawdziliśmy!
W zeszłym tygodniu Doda i Maja Sablewska dostały zaproszenie na galę - "Okiem Komara". I obie z niego skorzystały. Jednak pomiędzy piosenkarką a jej byłą menadżerką (całe szczęście) nie doszło do konfrontacji.
Nie spotkałyśmy się, tym bardziej nie rozmawiałyśmy - powiedziała Doda w rozmowie z nami.
Duet Doda - Sablewska był zgranym tandemem przez wiele lat. Jednak pomiędzy paniami podobno doszło do nieporozumień na tle finansowym. Piosenkarka oskarżała nawet menadżerkę o kradzież. Doda zrezygnowała z usług Sablewskiej w atmosferze skandalu. Wygląda na to, że konflikt między nimi nadal nie słabnie. Artystka podkreśla, jak bardzo obojętna jest jej Sablewska.
Nie mam jej nic do powiedzenia, tym bardziej ona nie ma nic do powiedzenia, co zainteresowałoby mnie.
Doda nie szczędzi Mai cierpkich słów. O byłej menadżerce wypowiada się w sposób wyjątkowo lekceważący:
A stosunek do niej mam na tyle ambiwalentny, że jej obecność kompletnie mnie nie obchodzi
W świetle wydarzeń z przed kliku dni, Maja powinna się z takiego obrotu sprawy cieszyć. Poprzedni menadżer, oskarżony przez Dodę o kradzież, skończył gorzej...
Zuz