W TV Silesia pojawił się reportaż o Marku Jarosińskim z Będzina. Dziennikarzy zaciekawił fakt, że mieszka on w samochodzie zaparkowanym pod kamienicą, z której go eksmitowano. W mediach zaczęto się zastanawiać, dlaczego córka, aktorka Monika Jarosińska , nie pomoże ojcu. Robert Korzeniewski, narzeczony Moniki, tłumaczy:
Ojciec Moniki jest uzależniony i choruje na chorobę alkoholową. Wielokrotnie próbowaliśmy mu pomóc, ale niestety za każdym razem tę pomoc odrzucał. Monika zalicza się do tak zwanych DDA, czyli Dorosłych Dzieci Alkoholikow. To poważny problem społeczny, co potwierdzi każdy specjalista od uzależnień. A przecież dzieci nie mogą odpowiadać za błędy swoich rodziców.Sam pamiętam, że jeździliśmy do Będzina w środku nocy zaalarmowani telefonami sąsiadów. Następnego dnia tata Moniki uciekł ze szpitala! Będzinska rodzina również nie może sobie dać rady. Tata Moniki został eksmitowany z jej rodzinnego mieszkania, odrzucił propozycję zakwaterowania od Gminy, odmawia leczenia, a jednocześnie ma wysoką górniczą emeryturę. Mówi, że jest wolnym człowiekiem i nikt nie będzie go nigdzie zamykał - powiedział Korzeniewski.
Monika Jarosińska w oficjalnym oświadczeniu na Facebooku napisała:
Nie raz jeździłam do ojca. Czasami w środku nocy dostawałam telefon od sąsiadów, że jest w ciężkim stanie. Jechałam samochodem w środku nocy do Będzina i zastawałam zamknięte drzwi, bo mój ojciec był nieprzytomny z upojenia. Zrobiłam wszystko, by mu pomóc. Zawsze, gdy niemalże siłą umieszczałam go w szpitalu by doszedł do siebie, uciekał z niego. Ostatni raz widziałam go na pogrzebie mojej babci. Odwrócił się i odszedł. Odrzucił moją pomoc po raz kolejny.
Nie da się ukryć, sytuacja nie jest łatwa ani przyjemna. Naszym zdaniem dorosłe dzieci nie mogą odpowiadać za czyny swoich rodziców. Zwłaszcza, jeśli rodzice nie chcą pomocy.
Ena
Komentarze (34)
Ojciec Moniki Jarosińskiej mieszka w samochodzie