Anna Lewandowska dodała wpis, w którym udzieliła kilka porad na temat głębokiego snu i tego, co się wtedy dzieje z naszym ciałem. Zdaniem trenerki powinniśmy spać CO NAJMNIEJ 8 godzin, co jak wiadomo zostało już zweryfikowane przez naukowców.
Jak dowodzą badania, dorosły, zdrowy człowiek powinien spać od 7 do 9 godzin - zależy to też od jego indywidualnych potrzeb i trybu życia. Ze snem nie można przesadzać! Trwający 10 godzin wcale nie jest najlepszy dla zdrowia, a najlepsze efekty ma dawać ten, który trwa ok.7.5 godziny.
To nie pierwsza wpadka Lewandowskiej. W zeszłym roku zajęła drugie miejsce w rankingu Biologicznej Bzdury Roku 2017. Wysoką pozycję zapewniła jej teoria głosząca, że smalec gęsi to źródło białka.
Ten nietypowy plebiscyt został zorganizowany przez Łukasza Sakowskiego, autora bloga 'To tylko teoria'. Bloger na swojej stronie wymienił trzy, według niego, najgorsze teorie Lewandowskiej.
Niedawno wpadkę zaliczyła Joanna Koroniewska, która przeszła na dietę bezglutenową, czym pochwaliła się na Instagramie. Jej argumentację wyśmiali eksperci, a organizatorzy plebiscytu na bzdurę roku nie dadzą aktorce tak łatwo zapomnieć, jaką popełniła gafę. Została nominowana do nagrody i chyba ma spore szanse na 'wygraną'.
Do tej niefortunnej wypowiedzi odniósł się doktorant Wydziału Biologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, Łukasz Sakowski.
Jesteśmy ciekawi, które miejsce zajmie.
Gwyneth Paltrow przyznała się kiedyś do tego, że chcąc polepszyć wygląd swojej cery, jest w stanie spróbować wszystkiego. Poddała się np. ukąszeniom pszczół, do czego przekonywała swoje fanki. To dość dyskusyjny sposób, który polega na leczeniu miejscowym jadem pszczelim. Taka metoda ma poprawiać krążenie krwi, zmniejszać zaczerwienienia, obrzęki, a nawet łagodzić zapalenia stawów. Jej radę wzięła sobie do serca pewna 55-letnia mieszkanka Hiszpanii. Kobieta zmarła w szpitalu po tym, jak doznała wstrząsu anafilaktycznego po zastosowaniu 'pszczelej akupunktury'.
Iza Miko znana jest ze swojego ekologicznego podejścia do życia. Pewnego razu namawiała swoich fanów do 'prysznica' z szałwii. Nagrała nawet film, na którym opowiadała, jak skutecznie... okadzić waginę. Zabieg ten ma na celu oczyszczenie z negatywnej energii.
Trzeba przyznać, że to dość oryginalny rytuał. Zobaczcie zresztą sami:
Miko uważa także, że psia ślina idealnie odżywia twarz. Jej zdaniem ma działanie antybakteryjne. Dlatego, gdy tylko zobaczy jakąś niedoskonałość, to pozwala ją lizać swemu zwierzakowi. Nie zgadzają się z nią jednak eksperci. Tłumaczą, że w pyskach psów znajduje się ogromna liczba bakterii, wirusów i grzybów, które u ludzi mogą powodować zatrucia pokarmowe. Ostrzegają także przed pasożytami, takimi jak na przykład tęgoryjec czy glista.
Emily Blunt pije 'obrzydliwy' olejek z oregano, aby wyleczyć przeziębienie. I nieważne, że 'pali gardło'. 35-letnia aktorka uwielbia ten niezwykły suplement, który jej zdaniem ma właściwości antybakteryjne, przeciwutleniające i antywirusowe. Stosuje go, aby zminimalizować czas, w którym źle się czuje.
Jacek Stachursky swego czasu żywił się wyłącznie... energią słoneczną. W wywiadach podkreślał, że to właśnie ona jest dla niego pożywieniem. Twierdził, że każdy z nas się nią żywi i to właśnie ona podtrzymuje naszą cywilizację przy życiu.
Tak samo uważała aktorka Michelle Pfeiffer. Jednak dzięki pomocy swojego byłego męża, Petera Hortona, który poszukiwał informacji o sektach do swojego filmu, zrozumiała, że trafiła do sekty.
ARMANDO GALLO/Newspix
A Wy macie swoją ulubioną bzdurę medyczną, którą głosili celebryci?