Poniedziałkowa impreza "Playboya" obfitowała nie tylko w piękne kobiece ciała odziane w skąpe, czasem nieposłuszne kreacje. W Pałacu Zamoyskich w Warszawie można było też zobaczyć wielu przystojnych mężczyzn. Z tłumu eleganckich panów wyróżniał się pewien młody buntownik o imieniu Beniamin.
WBF
Długie włosy, buńczuczne spojrzenie, niesztampowa garderoba - taka mieszanka jest rzadko spotykana na warszawskich salonach. Choć bez problemu moglibyśmy ją oglądać częściej. Młodzieniec mógłby się dostać na każdą imprezę, jest bowiem synem znanego rockowego muzyka. Na "Samochód roku Playobya" przyszedł w towarzystwie sławnego ojca oraz mamy - menadżerki zespołu. Niestety, u ich boku Beniamina zabrakło jego brata bliźniaka. Wiecie już, o kim mowa?
Tym młodzieńcem jest syn Roberta Gawlińskiego - 21-letni Beniamin. Choć zarówno on, jak i jego brat bliźniak Emanuel są właśnie w trakcie sesji egzaminacyjnej, to znalazł czas, aby przyjść na imprezę "Playboya". Dlaczego?
Kapif
Synowie Gawlińskiego są więc zupełnie inni pod tym względem niż ich ojciec. Lider Wilków słynie ze swojego imprezowego trybu życia.
Kapif
Teraz, gdy z chłopców wyrośli już młodzi mężczyźni, często iskrzy między całą czwórką. Gdy Beniamin i Emanuel szli na studia, padł nawet pomysł, że się wyprowadzą z rodzinnego mieszkania przy ulicy Okrzei w Warszawie. Jednak, jak Robert i Monika Gawlińscy wyznali w "Vivie!", całe szczęście idea upadła.
Jeżeli ma się za ojca lidera legendarnej grupy rockowej, nietrudno połknąć muzycznego bakcyla. Beniamin już od dwóch lat gra we własnej kapeli
Nie tylko Beniamin idzie w ślady ojca. Także drugi syn Gawlińskich zafascynował się muzyką.
Beniamin gra na gitarze dopiero od roku. Zaledwie po pół roku nauki Gawliński stwierdził w wywiadzie dla Paplife.pl, że umiejętnościami jego syn go przewyższa. Chłopak angażuje się też w twórczość swojego ojca. To on doradził mu, żeby kawałek "Świat to fajne miejsce" umieścić na płycie "Światło i mrok". Piosenkę wykonali całą rodziną - razem z żoną Moniką i ich synami.
Robert Gawliński rockandrollowe życie poznał od podszewki, dlatego nie ukrywa, że obawia się o synów.
Całe szczęście, Beniamin i Emanuel nie dają mu jednak powodów do obaw. Kroniki towarzyskie także nie donoszą nic o wyskokach braci Gawlińskich. Jedyne nad czym boleje lider "Wilków", to niechęć Beniamina i Emanuela do książek.