Trwa festiwal TOPtrendy w Sopocie. Ekipa Edyty Górniak korzysta z ostatnich chwil luzu przed wejściem, gdy nagle w drzwiach pojawia się gotowa do drogi gwiazda.
Panowie od razu kończą rozmowę i oddają się do dyspozycji pracodawczyni.
Ta wzięła się pod boki i zarządziła szybki wymarsz.
Panowie uformowali więc zwarty szereg i cały orszak wyruszył w miasto z wokalistką na czele. Brakowało tylko baldachimu.
Panowie starali się zabawić Edytę Górniak rozmową, ta jednak miała bardzo skupiony wyraz twarzy i zdawała się to ignorować. Jeden z mężczyzn przez całą drogę dumnie dzierżył w dłoni kluczyki do samochodu, co pozwalało domyślić się celu wyprawy.
Nagle stało się coś nieprzewidzianego. Fryzura diwy straciła doskonały kształt! Na szczęście jeden z członków świty bezzwłocznie zabrał się do pracy.
Górniak wyniośle nie zwracała uwagi na manipulacje stylisty. Nie chciała nawet przystanąć.
Mężczyzna musiał przywołać niesforny kosmyk do porządku nie zatrzymując pochodu.
Wreszcie mu się udało. Orszak odetchnął z ulgą.
Ale już po chwili sytuacja się powtórzyła! Jak to się mogło stać? Kto za to odpowiada? Górniak musiała się zatrzymać przez niekompetencję swoich pracowników! Przecież spacer gwiazdy jest bacznie obserwowany przez fotografów, a kiepska fryzura wokalistki na pewno zainteresuje wszystkie media.
Człowiek odpowiedzialny za włosy gwiazdy znów miał pełne ręce roboty.
Historia z fryzurą chyba nieco zepsuła nastrój diwie. Orszak podążał dalej w milczeniu.
Gdy Górniak wraz z pomocnikami zbliżała się w stronę parkingu, człowiek z kluczykami wysunął się na czoło pochodu.
Jak się okazało, jego zadaniem było załatwienie formalności z zarządcą parkingu strzeżonego. Każdy ma przydzielone ważne obowiązki!
Ku zaskoczeniu Górniak z pobliskiego samochodu wysiadł jeden z jej znajomych.
Panowie pokornie czekali, aż diwa zakończy wymianę uprzejmości z człowiekiem w pomarańczowych spodniach.
Wreszcie pochodowi udało się dotrzeć do celu. Samochód został odnaleziony i otwarty przez "służbę".
Diwa odprawiła większość swoich pomocników i sama wsiadła do auta. Czy asystenci dobrze wywiązali się ze swoich zadań? Górniak nie wyglądała na usatysfakcjonowaną.