• Link został skopiowany

Maja Hyży ostro o byłym mężu: niskie alimenty, nie odwiedza dzieci. Nieautoryzowany wywiad wywołał burzę

Jak to się stało, że "mam totalny dystans do tego" zostało zastąpione przez "jego pomoc jest okrojona"? Sęk tkwi w autoryzacji. A właściwie jej braku. Najnowszy wywiad z Mają Hyży wywołał w sieci prawdziwą burzę.
Agnieszka Popielewicz, Grzegorz Hyży, Maja Hyży
WBF/Akpa

Do tej pory Maja Hyży pytana o swoje relacje z byłym mężem starała się odpowiadać dyplomatycznie - mówiła m.in., że gratuluje Grzegorzowi małżeństwa z Agnieszką Popielewicz , a życie toczy się dalej. W wywiadzie udzielonym dla "Twojego Imperium" piosenkarka jakby ściągnęła maskę i otwarcie opowiadała o tym, co ją boli.

Punktem wyjścia do szczerych wyznań stało się wychowywanie ich dzieci. Piosenkarka wspomniała, że były mąż nie poświęca synom wystarczająco dużo czasu i nie płaci odpowiednio wysokich alimentów - adekwatnych do potrzeb chłopców.

Chcę, żeby Grzegorz wiedział, że ja nie walczę o dobre życie dla siebie. Chcę tylko dobrego życia dla jego synów. Skoro on sam żyje na wysokim poziomie, to dlaczego nie dba o to, by jego dzieci także miały godny start? - powiedziała.
Instagram.com/grzegorzhyzy

W połowie lipca Grzegorz Hyży wziął ślub z Agnieszką Popielewicz. Maja dowiedziała się o tym już po fakcie. Podobnie jak o tym, że dziennikarka i wokalista są razem.

Przyznam, że początkowo nie wiedziałam, kim jest ta dziewczyna. Dopiero po jakimś czasie dowiedziałam się od siostry, która przeczytała o tym w gazecie, że chodzi o Agnieszkę Popielewicz - wyznała.

Na finiszu wywiadu Maja zdradziła także wątki ze swojego życia intymnego. Przyznała się, że po rozwodzie spotykała się z mężczyzną imieniem Mateusz, ale ich związek się rozpadł.

Było mu trudno zrozumieć, że nie chcę pokazywać się z nim publicznie, że nie zamieszczam naszych zdjęć na Facebooku. Sądził, że wstydzę się go - tłumaczyła w rozmowie z tygodnikiem.
WBF

Skąd te szczere wyznania? Nie jest żadną tajemnicą, że wywiad nigdy nie przeszedł autoryzacji. "Twoje Imperium" nie omieszkało wspomnieć o tym we wstępie do tekstu.

Po autoryzacji dostaliśmy od agentki zupełnie inny wywiad, o... śpiewaniu. Zdecydowaliśmy się wydrukować poruszającą wersję pierwotną.

Wywiad, który ukazał się w dzisiejszym wydaniu pisma (10.05.2015) już wywołał sporą dyskusję. Czy piosenkarka rzeczywiście skrywa w sobie ogromny żal do męża, czy tabloid nieco ubarwił tę historię? Z prośbą o komentarz zwróciliśmy się do managementu Mai Hyży.

Jak wiadomo, wywiad jest nieautoryzowany, dlatego nie zamierzamy tego komentować - powiedziała nam Katarzyna Kowalewska, przedstawicielka artystki.
Zobacz wideo

kas

Pobierz nową aplikację Plotek na telefony z Androidem

Więcej o:

Komentarze (23)

Maja Hyży ostro o byłym mężu: niskie alimenty, nie odwiedza dzieci. Nieautoryzowany wywiad wywołał burzę

Gosc: gość
10 lat temu
Marzy się Pani ślub kościelny?
- Ślub to piękna ceremonia w zachwycającej oprawie. Oczywiście, że chciałabym pewnego dnia ślubować przed Bogiem miłość tej wyjątkowej osobie i mam nadzieję, że się to spełni.
Gosc: gość
10 lat temu
Próbowała Pani rozmawiać z nim o tym?
- Niestety zawsze kończy się tak samo - odbijaniem się od ściany. Dlatego sprawa o podwyższenie alimentów trafiła do sądu. Wiem, że tylko gdy ktoś bezstronny ustali ich wysokość, Grzegorz nie będzie tego podważał.

Wciąż nie jest łatwo stanąć na nogach?
- To prawda. Jestem rozwódką z dwoma małymi synami. Obecnie walczę o swoje miejsce na rynku artystycznym, gram koncerty, nagrywam. Ale przede wszystkich zajmuje się synami. W domu gotuje, sprzątam i mam swoje rozterki - podejrzewam, że jak każda kobieta. Bywa ciężko, dlatego ważne jest dla mnie wsparcie kogoś bliskiego.

Znalazła Pani kogoś takiego?
- Rok temu poznałam wyjątkowego mężczyznę. Mateusz był przy mnie, znakomicie spełniał się w roli taty chłopców, pomagał mi w wielu codziennych zadaniach. Podziwiam go, że miał odwagę wejść w nasz świat i zmierzyć się z moją codziennością.

Ale mówi Pani o nim w czasie przeszłym.
- Było mu trudno zrozumieć, że nie chcę pokazywać się z nim publicznie, że nie zamieszczam naszych zdjęć na Facebooku. Sądził, że wstydzę się go. A ja po prostu chciałam go mieć tylko dla siebie. Nie wyszło, ale mam nadzieję, że nasze realcje uda się jeszcze naprawić.
Gosc: gość
10 lat temu
Jak zareagowała Pani na wiadomość, że Grzegorz związał się z inną kobietą?
- Życzę mu jak najlepiej. Chciałabym, aby był szczęśliwy. Przyznam, że początkowo nie wiedziałam, kim jest ta dziewczyna. Dopiero po jakimś czasie dowiedziałam się od siostry, która przeczytała o tym w gazecie, że chodzi o Agnieszkę Popielewicz. Zresztą o ich ślubie też dowiedziałam się po fakcie. Ale to już jest ich prywatna sprawa, jak sobie życie poukładają. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby dzieci miały tatę.

Czy były mąż spotyka się z synami?
- Grzegorz chce mieć z nimi kontakt, ale jak na razie przeznacza na to kilka dni w miesiącu. Sądzę, że przy odroinie dobrej woli znalazłby dla nich więcej czasu. Jednak postanowiłam nie naciskać w tej kwestii. Daję mu wolną rękę. Skoro chce ich widywać rzadziej, to jego sprawa. Oby tylko kiedyś nie żałował, że nie spędził z nimi dzieciństwa. Pewnie jest coraz bardziej świadomy tego, że czas ucieka, bo ostatnio zaproponował, że zabierze dzieciaki na piłkę nożną. Zafundował im te zajęcia i zadeklarował, że podejmie się wożenia ich na nie i odwożenia do domu. Jako matka jedynie mogę się cieszyć.

Wspiera Panią w utrzymaniu synów?
- Niestety jego pomoc jest okrojona. Gdy się rozstaliśmy, zgodziłam się na dość niskie alimenty - wspomina Maja. Chciałam po prostu, by sprawa rozwodowa zakończyła się jak najszybciej. Nie miałam wtedy świadomości, że to, co mi zostało zaoferowane, nie wystarczy nawet na podstawowe potrzeby. Tymczasem chłopcy rosną. I jest mi coraz trudnej opłacić przedszkole, wyprawki i dodatkowe zajęcia. Chciałabym, by Grzegorz zrozumiał, że nie walczę o nic dla siebie. Chcę tylko dobrego życia dla jego synów. Skoro on sam żyje na wysokim poziomie to dlaczego nie dba o to, by jego dzieci miały dobry start?
Gosc: gość
10 lat temu
Gdy występowała Pani w programie X Factor z ówczesnym mężem Grzegożem Hyżym, nie podejrzewaliście, że spowoduje to kryzys w Waszym małeżeństwie?
- Gdy decydowaliśmy się na udział w X Factorze, byliśmy pewni, że nasze małżeństwo jest na tyle mocne, że przetrwamy każdą próbę i rywalizację. Na początku wszystko było dobrze. Dopiero po jakimś czasie nasze priorytety zaczęły się różnić, coraz bardziej oddalaliśmy się od siebie. Poświęcaliśmy czas na próby, ale przedstaliśmy się wspierać. Każde z nas zaczęło grać na siebie. Po X Factorze stwierdziliśmy więc, że rok małżeństwa to tyle, ile mogliśmy przeżyć jako rodzina.

Macie dwoje małych dzieci. Ciężko przeżyła Pani rozstanie?
- Ta decyzja nie zapadła z dnia na dzień. Próbowaliśmy jeszcze jakoś to sobie poukładać. Ale gdy stało się oczywiste, że nie mamy żadnego wspólnego punktu zaczepienia, że nawet w kwestii wychowywania dzieci mamy odmienne pomysły, postanowiliśmy się rozejść.

Nie żałuje Pani, że wasza miłość legła w gruzach?
- Jesteśmy jeszcze młodzi i zdążymy poukładać sobie życie. Nie załuje ani tego, że poznałam Grześka, ani tego, że się rozstaliśmy. Tak widocznie musiało być. Ale przecież dzięki niemu mam cudownych synów. Poza tym łączą nas nie tylko doświadczenia trudne, lecz i wspaniałe. Wszystkie były ważne w moim życiu. Pozwoliły mi bowiem osiągnąć tę pozycję zawodową, jaką mam dzisiaj, i sprawiły, że jestem takim człowiekiem, jakim jestem.
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).