W niedzielny wieczór mediami wstrząsnęła tragiczna informacja. 10-letni syn Filipa Chajzera zginął w wypadku samochodowym. Jak poinformował na Facebooku sam dziennikarz, w jednej chwili jego życie straciło sens. Zapewnił też, że w tych trudnych chwilach wspierają go rodzina i przyjaciele. To był ogromny wstrząs dla niego, bowiem kiedy doszło do wypadku, Filip przebywał na wakacjach w Stanach Zjednoczonych. Gdy się dowiedział o tragedii, natychmiast wrócił do kraju. Podobno stan zdrowia prezentera nie jest najlepszy, o czym opowiedział jego ojciec, Zygmunt Chajzer , na łamach "Super Expressu":
Filip jest rzeczywiście w kiepskim stanie, cały czas na proszkach, na silnych lekach. Jest w domu - wyznał .
Dziennikarz zapewnia, że rodzice zmarłego Maksymiliana są pod stałą opieką psychologów.
Był tylko na konsultacjach. Jest pod stałą opieką psychologa, pomaga mu stowarzyszenie ofiar wypadków. Psycholog cały czas jest w kontakcie z Filipem. Staramy się mu wszyscy pomagać, codziennie rozmawiamy z nim. Julia (mama Maksa - red.) jest w podobnym stanie jak Filip. Bardzo im współczujemy i staramy się wspierać jedno i drugie - dodaje Zygmunt Chajzer.
Kolorowa prasa podawała informacje o rzekomym ślubie Filipa Chajzera z jego partnerką i podróży poślubnej, którą para odbywała właśnie w USA. Jego ojciec również odniósł się do tych nieprawdziwych plotek:
Nie było żadnego ślubu. Byli w Stanach z grupą przyjaciół. Tam również była moja córka, czyli jego siostra. Jaka podróż poślubna? Przecież nie było rozwodu z Julią - wyjaśnił dziennikarz.
amelka