Życie Sylwii Nowak zostało naznaczone ogromną tragedią, w której śmierć ponieśli rodzice jej męża. Kilka miesięcy po ślubie zginęli w wypadku samochodowym. W rozmowie z portalem JastrząbPost Nowak wróciła do tych dramatycznych momentów.
Sylwia Nowak wyznała, że chociaż śmierć teściów kompletnie ją załamała, to starała się być opoką dla swojego męża. Wiadomość o wypadku rodziców ukochanego wbiła ją w ziemię, artystka przyznała, że tragiczną informację przekazywała swojej rodzinie zalewając się łzami. Potem jednak szybko musiała wrócić do pionu, by dać należyte wsparcie małżonkowi.
Rozklejałam się po kątach, ale przy nim starałam się być twarda. Bo myślę, że gdybym ja płakała, to jemu też byłoby trudniej. Więc jak dzwoniłam do moich rodziców, żeby powiedzieć im o tym, co się wydarzyło, to ryczałam jak dziecko. To są tak trudne przeżycia. Przy mężu byłam bez emocji, bo chciałam być dla niego oparciem.
Sylwia Nowak od jakiegoś czasu spełnia się w roli wokalistki. Artystka wydała cztery single i szykuje się do specjalnego projektu. W ramach obchodów drugiej rocznicy śmierci teściów, Nowak chce wydać utwór, który będzie opowiadał o utracie bliskich osób.
Planuję wkrótce wydać utwór w nawiązaniu do tej rocznicy i też w rocznicę drugą śmierci moich teściów, moich rodziców, bo nie lubię mówić teściów, nagrałam utwór, który mówi o stracie bliskiej osoby. Ona jest nieunikniona w naszym życiu. Nam się przydarzyła bardzo dotkliwie, ale to jest też coś, co każdy z nas przeżywa.
Sylwii Nowak i jej mężowi ogromnie współczujemy. Niewątpliwie utrata bliskich kilka miesięcy po ślubie musiała być dla małżonków ogromną traumą.