Alicja Bachleda-Curuś w przeciwieństwie do Colina Farrella stara się zapewnić synowi szczęśliwe dzieciństwo i dom pełen miłości. Nawet, gdy aktorka pracuje na planie filmu "Bitwa pod Wiedniem", Henry jest pod dobrą opieką. Rodzice Alicji uwielbiają spędzać z nim czas i robią wszystko, żeby czuł się u nich dobrze.
Henio od kilku tygodni jest w Krakowie. Biega po ogrodzie w samej pieluszce, a ostatnio... specjalna ekipa zbudowała dla niego cudowny plac zabaw. Widać, że jest mu tu dobrze. A pani Lidia jest szczęśliwa i nawet na chwilę nie spuszcza go z oka - powiedziała w rozmowie z tygodnikiem "Świat i ludzie" znajoma rodziców aktorki.
Rodzice Alicji obserwują każdy krok Henia. A gdzie jest tata? Tata już dawno nie widział syna i ponoć nie wykazuje żadnej inicjatywny, żeby się z nim spotkać. W końcu do Krakowa tak daleko z Los Angeles...
Ally