Od czasu incydentu w Zielonej Górze raper Peja unikał mediów. Przemówił dopiero we wczorajszym programie "Uwaga" stacji TVN. Poznaniak zdobył się na bardzo szczerą rozmowę , która pomoże mu odzyskać dobre imię.
Ryszard Andrzejewski (prawdziwe imię i nazwisko Peji ) opisał całą sytuację ze swojego punktu widzenia:
Takie osoby zauważa się z punktu. On stał nieruchomo, wszyscy się ruszają. A on jest jak na patelni. Jest dumny, zadowolony, uśmiechnięty i świadomy, że do ciebie dociera, że ty go widzisz. I pier...li ci całą zabawę od początku do końca. Prowokował jeb...ny .
Okazuje się, że filmik zamieszczony w Internecie przedstawia tylko drugą część zdarzenia. Wcześniej Peja zszedł ze sceny i chciał wyjaśnić z chłopakiem o co mu chodzi.
Zszedłem do gościa, żeby mu powiedzieć, co o nim sądzę. Rozradowany, że ochrona mnie do niego nie dopuściła, tańczył, śmiał się i pokazywał dwa fucki. Wtedy ludzie zaczęli się gromadzić wokół niego w kółku. Wróciłem na scenę.
Peja opowiedział o swoim ciężkim dzieciństwie , śmierci matki, dziennikarze dotarli też do organizacji charytatywnej z którą współpracuje pomagając dzieciom. Raper przyznał się do uzależnienia od alkoholu , którego od jakiegoś czasu nie pije .
Program w częściach możecie obejrzeć pod tym linkiem .
Janus
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!