Jak donosi "Fakt", kilka miesięcy temu Edyta Górniak przeszła na buddyzm. Aktualnie zgłębia tajniki wiary, zapoznaje się z nią.
Prasa rozpisywała się, że podczas urlopu wokalistka wyleguje się na plaży i popija drinki z palemką wraz z nowym partnerem Bartoszem Bodnarem. Według "Faktu" Górniak wyjechała do Azji, gdzie spędziła osiem dni w tajlandzkim klasztorze . Medytowała tam w samotności .
Edyta nie miała kontaktu ze światem, a świat z nią - telefony komórkowe muszą być tam wyłączone.
Edyta wyjechała po to, by oczyścić umysł i ciało. Dużo medytowała i to jej bardzo pomaga. Ona podchodzi do tego naprawdę poważnie. Po całym tym zamieszaniu i szumie wokół jej osoby było jej to bardzo potrzebne - powiedziała znajoma piosenkarki w rozmowie z "Faktem"
Myślicie, że to wszystko prawda? A może tylko ściema wymyślona po to, by usprawiedliwić ostatnie poczynania gwiazdy?