Zapowiadało się na duet idealny. Kinga Rusin i Bartosz Węglarczyk znają się dość dobrze i to sama prezenterka zaproponowała kolegę na miejsce Marcina Mellera , który zrezygnował z współprowadzenia "Dzień Dobry TVN" . Wydawało się, że wzajemna sympatia będzie kluczem do sukcesu. Niestety - okazało się, że Węglarczyk jest zbyt...aktywny.
Od niedawna krążą plotki, że Kinga zaczyna tracić cierpliwość do pracy z Węglarczykiem - pisze "Fakt". Coraz częściej ją irytuje, że Bartek poczuł się za pewnie i wcina się, kiedy ona prowadzi rozmowę z gościem. Czasami nawet zdarza się, że próbuje jej udowodnić niewiedzę. A to już skandal.
W jakim znaczeniu skandal? Czyżby "Fakt" wczuł się w rolę adwokata Kingi Rusin . Widocznie tak, bo jak inaczej wytłumaczyć stwierdzenie, że przez Węglarczyka nie może zarabiać na chleb? Zabawne.
A jeszcze niedawno była zachwycona. Coś w tej sprawie śmierdzi.