Jak dowiedział się "Super Express", Instytutu Sztuki Filmowej dołożył się do "Kochaj i tańcz" . Producenci filmu otrzymali z naszych podatków aż 1,5 mln złotych. TVN teraz namiętnie promuje film i namawia nas do pójścia do kina. My kupimy bilety na "Kochaj i tańcz" , które powstało z naszych pieniędzy, a kwota i tak trafi w ręce producentów, aktorów, TVN-u.
"SE" jest oburzony tym, że Instytutu Sztuki Filmowej wykłada pieniądze na komedie romantyczną, a nie na ambitne i wartościowe produkcje.
Przyłączycie się do oburzenia? Faktem jest, że Izy Miko i Damięckiego mamy już po dziurki w nosie.