Kuba Wojewódzki może słono zapłacić za swój żart z Isis Gee - "To tancerz i wokalista". Menadżer i mąż piosenkarki zapowiada, że sprawa skończy się w sądzie.
Isis Gee od kilku dni jest w Sarajewie, gdzie przygotowuje się do swojego występu na półfinałach w Eurowzji. A tymczasem w Polsce aż kipi od kolejnych ataków, w których szydercy kpią sobie z płci piosenkarki. Wczoraj Isis zaatakował Kuba Wojewódzki , który nazwał ją mężczyzną. Wcześniej nazwał ją "transwestytą" Robert Leszczyński.
Manadżer i mąż artystki Adam Gołębiowski przyznaje, że telefony od dziennikarzy się nie urywają. Ale on sam nie chce się mieszać w słowne utarczki. Twierdzi, że wszystkim zajmuje się jedna z największych kancelarii w Warszawie.
Wszystkich, którzy obrażają publicznie moją żonę spotka kara. Dotyczy to panów Jacykowa i Leszczyńskiego. To działać będzie jak domino. Nie można tego tak po prostu zostawić. Obecnie czekamy na pierwszą rozprawę. Jej termin może być wyznaczony w najbliżych tygodniach. Tak więc jesteśmy cierpliwi, bo to oczywiste, że oni poniosą karę - mówi Adam Gołębiewski w rozmowie z Plotkiem.
Isis o całym zamieszaniu nie chce się wypowiadać. Jest jej po prostu przykro, że niektórzy próbują zniszczyć jej karierę. Mimo tych ataków nie zamierza wycofać się z udziału w festiwalu Eurowizji. Wprost przeciwnie. Jest szczęśliwa, że może reprezentować Polskę. Tak trzymać!
tr