Więcej zdjęć mieszkań i domów gwiazd znajdziesz na Gazeta.pl
Anna i Grzegorz Bardowscy, którzy poznali się dzięki programowi "Rolnik szuka żony", kilka miesięcy temu rozpoczęli budowę domu. Na Instagramie relacjonowali przebieg prac i opowiadali, jakie mają plany na układ pomieszczeń. W pewnym momencie przyznali, że ze względu na koszty teraz zrezygnowaliby z wielu pomysłów. Jednak budowa posuwa się do przodu, a Ania już myśli, jak chcą urządzić wnętrza.
Dom jest piętrowy i, jak widzimy na udostępnionych planach, Ania już wie, jak będzie wyglądać salon połączony z jadalnią oraz jedna z łazienek. Pomieszczenia urządzone są według trendów, panuje styl raczej glamour. Nie brakuje jasnych barw oraz mebli w intensywnych kolorach, które stanowią centralne punkty wystroju. W pokoju dziennym znalazł się np. narożnik w kolorze granatowym. Za to w łazience będzie połączenie szarości i drewna.
I to jest ten czas - mam wrażenie, że najpiękniejszy związany z budową, ale równie stresujący. Czas, kiedy to, co na papierze, będziemy przekładać na rzeczywistość. Wczoraj byłam na budowie i szef ekipy uświadomił mnie, że to JUŻ powinniśmy wybrać firmę od drzwi (wewnętrznych) i umawiać się na pomiary, zamawiać armaturę sanitarną (wanna, prysznic i te sprawy) wybrać kominek (w tym temacie jestem kompletnie zielona). Tyle tego jest na rynku, że ciężko się zdecydować... Może macie coś, co chcecie polecić, co pod wpływem użytkowania nadal jest w fajnym stanie? - zwróciła się do obserwatorów.
Internauci podzielili się odczuciami i doświadczeniami:
Będzie przepięknie!
Piękny domek. Grunt, żeby się w nim czuć dobrze. Na drzwi wewnętrzne czekaliśmy dziesięć tygodni, więc lepiej je wcześniej zamówić.
Tyle dylematów, skąd ja to znam... Jestem na takim samym etapie, za dużo wszystkiego, a trzeba na coś się zdecydować - piszą.
Dom Bardowskich ma ponad 200m2. Małżonkowie praktycznie od samego początku wiedzieli, jak go urządzić. Jednak jak widać, kiedy stanęli przed tym decydującym momentem, wpadli w lekką panikę. Co jest normalne i zna to na pewno większość osób, które znalazły się w tej samej sytuacji.