Andrzej Wrona i Zofia Zborowska na początku sierpnia zostali rodzicami. Powitali na świecie córkę, której dali na imię Nadzieja. Para nie ukrywa swojej radości. Teraz jednak mają pewne powody do zmartwień i złości. Siatkarz opowiedział o przykrym incydencie kilka dni później.
Andrzej Wrona wybrał się na przejażdżkę samochodem, podczas której zwrócił się do swoich obserwatorów. Siatkarz powiedział, że ktoś uszkodził jego auto, a dokładniej oponę, w którą zostały wbite gwoździe. Z przekąsem i ironią pozdrowił osobę, która dopuściła się takiego zachowania.
Opowiem wam, co mi się przytrafiło w tym tygodniu. Otóż ktoś mi wbił trzy gwoździe w jedną oponę. Trzy. Nie jeden, bo po co jeden. Trzy gwoździe w jedną oponę. Pozdrawiam serdecznie tę osobę - powiedział Wrona.
Opona oczywiście jest do wymiany, ale nie jest to taka prosta sprawa. Siatkarz zdradził, że ma dość nowe auto, a to poniekąd problem. Opona do jego samochodu nie jest dostępna od ręki i trzeba na nią czekać.
Żeby było śmieszniej, bo auto jest w miarę nowe, to takich opon nie ma w całym kraju. Czekam dwa tygodnie na nową oponę, która przyjedzie z Czech. Fajnie, bardzo fajnie, naprawdę. Chciałbym serdecznie podziękować tej osobie, która przechodząc obok pograła sobie w darta na mojej oponie - dodał.
Andrzej Wrona nie zdradził, gdzie stało jego auto, kiedy doszło do incydentu i czy ma zamiar dociekać, kto zniszczył jego oponę. Mamy nadzieję, że siatkarz wkrótce będzie mógł w pełni cieszyć się jazdą swoim nowym cackiem, i że już nigdy nie spotka go taka przykra sytuacja.