Łukasz Kuchta i Oliwia Ciesiółka byli jednym z małżeństw, które zaistniało w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia". Mimo zakończenia show kontynuowali swoją relację, a w maju ubiegłego roku doczekali się wymarzonego syna Franka. Ich szczęście jednak nie przetrwało próby czasu i małżonkowie rozstali się mimo walki o relację.
Łukasz Kuchta i Oliwia Ciesiółka nie mieszkają razem i dzieli ich kilkaset kilometrów. Utrzymują jednak ze sobą zgodę ze względu na dobro dziecka. Podczas rozmowy z dziendobry.tvn.pl uczestnik show zdradził, jak w jego przypadku wygląda bycie ojcem na odległość. Można by pomyśleć, że na jego drodze pojawiają się problemy związane z dużym dystansem. Kuchta jednak cały czas utrzymuje kontakt z synem.
Niedawno miałem okazję spędzić z Frankiem ponad tydzień i był to na pewno najlepszy tydzień ostatnich miesięcy. Myślałem, że będzie mi ciężko zajmować się samemu rocznym dzieckiem, ale Franek jest tak kochany i grzeczny, że opieka nad nim okazała się czystą przyjemnością. I mamy już zaplanowany kolejny męski tydzień - przyznał.
Łukasz podkreślił również, jak dużo dało mu bycie ojcem.
Syn sprawił, że przy nim czuję się jak dojrzały mężczyzna - powiedział redaktorom serwisu.
Dodał przy tym, że stara się wywiązywać ze swoich rodzicielskich obowiązków, co potwierdziła jego matka, Anna Kuchta. Na temat syna wypowiedziała się w samych superlatywach.
Nie chciałabym idealizować syna, ale z tego, co obserwuję, jest wzorowym ojcem. Franio zawsze jest otoczony opieką, nakarmiony, czysty i widzę, że jest szczęśliwy z ojcem. Łukasz jest samodzielny, zawsze taki był i rzadko prosi o pomoc, chyba że mleko się skończyło albo pieluchy. Według mnie sprawdza się w roli ojca, jest bardzo obowiązkowy - zaznaczyła.
Dodała również, że od początku dobrze mu szło w takich czynnościach, jak chociażby kąpanie czy przewijanie malucha.