• Link został skopiowany

Ewelina Lisowska zestawiła ze sobą dwa swoje zdjęcia w bikini. "Ten sam strój, a dwie różne kobiety"

Ewelina Lisowska zestawiła ze sobą dwa zdjęcia z wakacji. Na jednym i drugim pozuje w tym samym bikini. Napisała, jak zmieniła się jej figura.
Ewelina Lisowska
Instagram/ewelinalisowskaofficial

Ewelina Lisowska często dzieli się swoimi zdjęciami z wyjazdów. We wrześniu ubiegłego roku była w we Włoszech, natomiast kilka miesięcy temu poleciała do Meksyku. Zarówno z jednego, jak i z drugiego miejsca chętnie publikowała wakacyjne zdjęcia. Nie brakowało też tych w bikini. Teraz piosenkarka zestawiła ze sobą dwie fotki, na których pozuje w tym samym kostiumie kąpielowym i opowiedziała o swojej sylwetce.

Zobacz wideo Ewelina Lisowska robi "wampirzy lifting"

Ewelina Lisowska porównała dwa zdjęcia

Ewelina Lisowska pokazała dwa bardzo podobne do siebie zdjęcia. Pozuje w tym samym, czerwonym kostiumie kąpielowym na niemal identycznym tle. Jak zdradziła w opisie, wiele się zmieniło od czasu wykonania fotki po lewej stronie.

Ten sam strój, a dwie różne kobiety. Ta z lewej ciężko pracowała nad "idealną" sylwetką. Forma życia - myślała, ważąc upragnione 45 kilogramów. Chyba nie trzeba mówić, ile kosztowało to wyrzeczeń i wysiłku... Strach przed dodatkowymi kilogramami wręcz paraliżował, a brak treningu wpędzał w poczucie winy - wyznała.

W swoim wpisie przyznała, że dziś chce cieszyć się życiem, a nie przejmować wyrzeczeniami. Dodała, że dbanie o siebie jest ważne, ale są jakieś granice i nie można doprowadzić do tego, by pogoń za "idealną" sylwetką rządziła czyimś życiem.

W życiu nie zawsze mamy czas na podporzadkowanie wszystkiego pod bycie w formie. Dziewczyna z prawej zrozumiała, że ma prawo odetchnąć od pogoni za ciałem idealnym. Wrzuciła na luz, cieszyła się życiem i zdjęła z siebie ten ciężar wiecznych restrykcji. Dbanie o siebie jest dobre i fajne, ale nie jeśli to rządzi naszym życiem. Gdzie w tym jest miejsce na beztroskę i szczęście? - napisała Lisowska.

Jak zapewniła na koniec, nie przejmuje się tym, że przybyło jej kilka kilogramów, bo czuje się lżejsza psychicznie. Zaznaczyła też, że nie trzeba podążać za standardami określanymi przez Instagram, bo najważniejsze jest, by czuć się dobrze z samym sobą.

Choć ciało złapało kilka dodatkowych kilogramów, moja głowa jest jakby lżejsza. Tak wygląda ciało kobiety. Czy wszystkie musimy mieć sześciopak, żeby osiągnąć spełnienie? Ja się bardziej ucieszę z sześciopaku pączków. Koniec z pogonią za instastandardami. Dbajmy o siebie i nasze zdrowie, ale nie dajmy sobie wmówić, że ideał ma określoną wagę i miarę. Ja czuję się ze sobą dobrze, a Ty? - napisała.

Zgadzacie się z jej podejściem?

 
Więcej o: