Przez ostatnie tygodnie fani zwrócili uwagę na to, że Marina nie jest zbyt aktywna na Instagramie. Piosenkarka na jakiś czas usunęła się w cień i nie informowała, co się u niej dzieje. Zrobiło się o niej ponownie głośno, gdy do mediów trafiły zdjęcia paparazzi, na których płakała i była roztrzęsiona. Internauci zaczęli się o nią martwić i wysnuwali różne teorie i przyczyny, które mogły ją doprowadzić do takiego stanu.
Marina kilka dni później zdecydowała się publicznie zabrać głos. Na Instagramie opublikowała oświadczenie, w którym odniosła się do wydarzeń spod swojego nowego domu:
Nie zwykłam obarczać innych swoimi problemami czy smutkami. Każdy ma tego aż nadto i nie po to tu zaglądacie. Wywoływanie współczucia pod publiczkę też nie jest w moim stylu. Pozwólcie, że zostawię również bez komentarza zdjęcia, które obiegły internet i media snujące coraz to ciekawsze spekulacje - napisała wtedy.
Podziękowała też za wsparcie i zapowiedziała, że choć wciągnęło ją życie bez social mediów, to jednak postara się teraz częściej zaglądać na swój profil. Dotrzymała słowa i dodała post, w którym reklamuje kosmetyki. Przy okazji napisała kilka zdań od siebie, w których poruszyła temat minionych tygodni.
Kochani, ostatni czas w moim życiu totalnie nie sprzyjał pielęgnacji skóry. Właściwie była to ostatnia rzecz, o której mogłam pomyśleć. Zabrałam się za siebie (...). Udało mi się w ciągu kilku dni doprowadzić skórę do równowagi - napisała.
Internauci w komentarzach dodają jej otuchy i pocieszają, że teraz na pewno będzie lepiej.