Olga Frycz już niedługo zostanie mamą. Z okazji pierwszego dnia szkoły naszła ją refleksja, którą podzieliła się na Instagramie. Opisała historię swojej ukochanej lalki, którą chce podarować swojej córce.
Aktorka lalkę dostała od taty. Jan Frycz przywiózł ją z "zagranicy", która aktorce kojarzyła się z czymś magicznym i tajemniczym. Miała być barbie, jednak Olga otrzymała "czarną lalę, która była rozmiarów jej najmłodszego brata".
Jak miałam cztery lata, mój Tata pojechał "za granicę", a ja poprosiłam go, żeby przywiózł mi kolejną lalkę barbie! (...) Tamtym razem zamiast niej postanowił przywieźć mi dużą, czarną lalę, która była rozmiarów mojego najmłodszego brata, Wojtka - napisała.
Zabawka od razu stała się jej ukochaną lalką, którą ubierała w śpiochy brata i pielęgnowała. Przyznała też, że dowiedziała się od mamy po latach, że jej reakcja na czarny kolor nie była entuzjastyczna. Wtedy rodzice wytłumaczyli jej, że na świecie żyją dzieci różnych ras. Teraz już wie, że prezent miał "pełnić funkcję edukacyjną". Dzięki niej odmienność nie robiła wrażenia na aktorce.
Dziś rozmawiając z moją Mamą okazało się, że moja reakcja na czarniutką lalę wcale na początku nie była aż tak entuzjastyczna, ale rodzice wytłumaczyli mi wtedy, że na całym świecie żyją dzieci o różnych kolorach skóry - kontynuowała.
Później dodała, że zabawka wyczyszczona czeka, aż na świecie pojawi się jej córka.
Dziś lala siedzi czyściutka w szafie i czeka. A ja czekam wraz z nią na moment, w którym podarujemy ją naszej córce. Mam nadzieje, że ten prezent pozwoli jej zrozumieć, że ludzie są różni i nigdy nie należy nikogo oceniać na podstawie koloru skóry - zakończyła wpis.
Internautki uznały jej wpis za bardzo ważny i mądry. Pogratulowali także mądrości rodzicom, którzy zapewnili swojemu dziecku najlepszą lekcję tolerancji.
AW
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie>>>