Małgorzata Rozenek od pewnego czasu nie pozostawia hejtu obojętnie. Często odpowiada "fankom" na bezpodstawne i bardzo niemiłe zarzuty. Przykład?
Oglądałam niedawno "Perfekcyjną Panią Domu" i pięknie tam Pani wyglądała. Tak naturalnie, bardzo z klasą. A teraz, cóż... Trudno na Panią patrzeć z bliska. Naprawdę tak sztuczna i napompowana twarz, że aż przykro. Zawsze mnie to zastanawia, czy kobieta robiąca sobie takie zabiegi naprawdę nie widzi, że wygląda gorzej? - pisały internautki w komentarzach pod jednym z jej postów.
Proponuję zatem, żebyś się dłużej nie męczyła i opuściła to miejsce, bo tu będzie dużo okazji do oglądania mnie z bliska - odpowiedziała Rozenek.
Takich dyskusji między gwiazdą telewizyjną a obserwatorkami jest o wiele więcej. Na konferencji prasowej programu "Iron Majdan" nasz reporter zapytał Małgorzatę, skąd bierze się tak ogromny hejt na jej profilu.
Tak jest w życiu. Są ludzie, którym się coś podoba i tacy, którym się nie podoba. Ten negatywny aspekt pojawia się nagminnie. Ale jest też bardzo duży aspekt pozytywny. Gdziekolwiek się nie pojawiamy, odzywają się ludzie, którzy mówią: "przyjedźcie tu, pokażemy wam to". Dzięki temu zwiedzamy kraje głębiej, bo spotykamy się z Polakami, którzy od lat mieszkają w danym miejscu - powiedziała.
Rozenek podkreśliła, że czyta wszystkie komentarze na swoim Instagramie i po prostu czasem puszczają jej nerwy. Na szczęście ma kogoś, kto potrafi uspokoić jej temperament. :-)
Czasem mam ochotę odpowiedzieć. Bardzo często mój agent mnie stopuje, bo gdyby nie on, te odpowiedzi byłyby o wiele ostrzejsze. Ale też nie ma co karmić w sobie potwora i żywić negatywnych emocji, bo to nie ma sensu - dodała.
Nie ma to jak szczerość! Przynajmniej Małgorzata Rozenek nie udaje, że będzie miła dla wszystkich i nie ukrywa, że hejt jej nie dotyka. I to cenimy!
JT