Doda i Agnieszka Jastrzębska od kilku dobrych miesięcy toczą medialną wojnę. Wszystko zaczęło się, kiedy piosenkarka nazwała dziennikarkę "kłamliwą szują". Mówiło się wtedy, że Rabczewska ma żal do Jastrzębskiej o to, że zmieniła do niej nastawienie, odkąd zaczęła udzielać się w programie największego wroga Dody, Agnieszki Woźniak-Starak.
Teraz ich konflikt przybrał na sile. Portal "Jastrząb Post" prowadzony przez Jastrzębską pokazał wideo, na którym widać, jak Doda próbuje pozować fotografom w Cannes, ale ci nie są szczególnie zainteresowani.
Na odpowiedź piosenkarki nie trzeba był długo czekać. W długiej przemowie podczas Wielkiej Gali Gwiazd Plejady Doda odniosła się do tej sytuacji i nie przebierając w słowach skrytykowała dziennikarkę za próbę jej publicznego ośmieszenia.
Pewna dziennikarka za bramkami czerwonego dywanu nagrywała moją dezorientację. Ja byłam pierwszy raz w tej nowej roli. Czy to grzech się uczyć?! A ona wysłała ten film jako donos do Polski, uważając to za największy sukces w swojej delegacji w Cannes - mówiła Doda.
Czy wygenerowanie skandalu na najniższym poziomie tam, gdzie go nie ma, z premedytacją przeinaczania faktów, by obśmiać swoją koleżankę [byłyśmy kiedyś koleżankami - wtrąc.] jest godne? Czy tak robi Polka Polce? Czy tak robi kobieta kobiecie? - kontynuowała.
W tym samym przemówieniu piosenkarka nawiązała do swoich "trudnych" początków w show-biznesie.
Moje życie nie było usłane różami. Ja nie miałam łatwo od samego początku. Jako nastolatka udzieliłam pierwszego wywiadu dla największej polskiej gazety, ugościłam panią w swoim domu. Następnego dnia przeczytałam słowa, których nigdy w życiu nie wypowiedziałam. Ten wywiad miał na celu zdyskredytować moją osobę. Pewnie na moim miejscu każdy by się poddał, ale ja postanowiłam zostać sobą w świecie, w którym trudno szukać słowności i prawdy. Na ponad pół miliona publikacji na mój temat jedynie 30% z nich jest zgodna z prawdą - mówiła Rabczewska.
A wy, po której stronie konfliktu stoicie?
MM
Komentarze (99)
Doda obnaża prawdę o Agnieszce Jastrzębskiej. PUBLICZNIE. "Skandal na najniższym poziomie"