Doda już raz miała kłopoty przez przez to, że dość swobodnie podeszła do kwestii religii. W 2012 roku sąd ukarał wokalistkę grzywną wysokości 5 tysięcy za dotyczącą Biblii wypowiedź, że "ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła".
Teraz urażeni mogą poczuć się buddyści. Doda aktualnie bawi w Hiszpanii, gdzie odwiedziła klub Funky Buddha. Elementami jego wyposażenia są posążki Buddy. Przy jednym z nich pozowała do zdjęć w dość frywolnych pozach, co możemy teraz oglądać na Instagramie.
Pocałuj mnie mocno, zanim odejdziesz - napisała przy jednym z nich, cytując początek piosenki "Summertime Sadness" Lany Del Rey.
Fanom nie spodobało się zachowanie piosenkarki.
Jakby ktoś zrobił taką fotę w Polsce z Jezusem, to byłaby jazda. Gdyby taką fotę strzeliła gimbaza, to bym zrozumiał, ale dorosła kobieta...
Trochę szacunku do miejsc i symboli, które dla pewnych ludzi są ważne i święte.
Dorota, usuń to zdjęcie, bo to wstyd - pisali oburzeni.
Wokalistka wytłumaczyła im, że zdjęcia zostały zrobione w lokalu rozrywkowym.
To nocny klub i nie ma nic wspólnego z religią - napisała.
Fani nie dali się przekonać.
Budda = religia. U nas też są lokale, gdzie znajdziesz krzyż. Jestem za teorią naprutych ziołami, ale to foto to jest skandal kulturowy.
Jeśli jest to posąg Buddy, to mimo iż stoi w nocnym klubie, ma związek z religią. Doda, takim zachowaniem możesz obrazić innych uczucia religijne. Niesmaczne to jest. Poza tym większość buddystów stawia posągi swoich bożków w miejscach pracy.
Kwestia obrażania uczuć religijnych jest w Polsce niezwykle delikatna. Wcześniej do skazania Dody doprowadził Ryszard Nowak, przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami i specjalista od tropienia obrazy uczuć religijnych. Jeżeli buddyści w Polsce zareagują równie zdecydowanie, Doda znowu może mieć kłopoty.
JZ