Anna Wendzikowska zdaje się przypadkowo podążać śladami Mariny i Wojciecha Szczęsnego. Niedawno podziwialiśmy jej zdjęcia zrobione na Hawajach, a już parę dni później dziennikarka pochwaliła się kolejnym punktem podróży. Tym razem była to Japonia.
Żegnam się z Tokio. Takie świetne, żywe miasto. Jeszcze tu wrócę - napisała w języku angielskim, po czym w serii hashtagów poinformowała fanów, że to nie koniec jej podróży.
Choć większość fanów skupiła się na komplementowaniu gwiazdy, pod zdjęciem znalazł się też kąśliwy komentarz.
Pani Ania angielski może i zna, ale z pisownią to chyba na bakier #goodbye #łącznie #will #be #back - napisała internautka.
Ania długo nie pozostała dłużna i odpowiedziała na nieprzyjemny wpis.
O 5 rano może się zdarzyć, ale od czego mam moich strażników wszystkiego? Dobrze, że Pani się przykładała do nauki ortografii. Rozumiem, że to przez to jakoś umknęły lekcje dobrego wychowania? - zripostowała.
Jak oceniacie tę wymianę zdań? Nie za ostro? ;)
MK