Emil Haidar i Doda rozstali się jesienią zeszłego roku. Początkowo obydwoje udzielali raczej oszczędnych komentarzy w sprawie i mogło się wydawać, że uda im się rozstać w zgodzie i z klasą. Tymczasem, jak donosi "Fakt", sprawa zakończy się w sądzie. Biznesmen oskarżył byłą narzeczoną o zniszczenie mienia spółki HBS SA, której prezesem jest Kamil Haidar oraz o kradzież... szafy. Razem z zawartością. "Twoje Imperium" wcześniej informowało, że Doda otrzymała pismo od prawnika Haidara, w którym zażądał zwrotu wszystkich prezentów, które wokalistka od niego dostała.
Zażądał każdego przedmiotu, jaki jej dał - ujawnia w rozmowie z tabloidem znajoma piosenkarki. Od skarpetek po rzeczy wartościowe. Facet zachował się jak prostak - komentuje w "Fakcie" znajoma gwiazdy.
"Fakt" ustalił, że sprawa faktycznie trafiła do prokuratury. Potwierdził to w rozmowie z tabloidem prawnik Dody.
Nie wolno mi powiedzieć, o co jest oskarżona Dorota Rabczewska - mówi jej adwokat Sergiusz Doniecki. Ale proszę mi wierzyć, że sprawa jest kuriozalna.
EK