Jarosław Kurski opisał niedawno na Twitterze niezwykłe spotkanie, jakie miało miejsce podczas marszu KOD-u. Zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" poznał siostrę Krystyny Pawłowicz . Sama do niego podeszła i zagadała:
Na marszu #KOD podeszła do mnie miła pani: Nazywam się Pawłowicz, powiedziała. Jestem siostrą Krystyny. Pan mnie rozumie p. Jarku I zaraz zniknęła w tłumie - napisał Kurski na Twitterze.
Filip Chajzer zainteresował się sprawą i zrobił krótki reportaż dla "Dzień Dobry TVN". O ile siostra posłanki nie chciała zabierać głosu, o tyle sama Pawłowicz , udzieliła krótkiego i dosadnego komentarza.
Podobno siostra była na marszu KOD-u, to prawda? - zapytał dziennikarz.
Nie mam siostry, przepraszam, ciągle mi tu ktoś wmawia - odpowiedziała posłanka.
Chajzer nie dawał jednak za wygraną.
Jak to "nie mam siostry"?
Niech pan da mi spokój święty.
A czy siostrze nie będzie przykro, jak ona to obejrzy?
Na to pytanie dziennikarz nie uzyskał już odpowiedzi.
WJ