Dekadę temu Andrea Constand oskarżyła Billa Cosby'ego o molestowanie po wcześniejszym podaniu środka narkotycznego. Podpisano ugodę, a Cosby nie trafił przed sąd. Pozostały jednak protokoły zeznań. Komik składał je pod przysięgą.
Z zapisu przesłuchań wynika, że Bill Cosby przyznał się do nabywania w latach 70. tabletek Quaalude (rynkowa nazwa metakwalonu) z zamiarem podawania ich młodym kobietom, z którymi chciał odbywać stosunki seksualne - czytamy na HuffingtonPost.com.
Constand, pracownica uczelni, w której komik był członkiem rady powierniczej, twierdziła w 2005 roku, że Cosby zaprosił ją do własnego domu i podstępem nakłonił do zażycia nieustalonego leku wywołującego otępienie (komik przekonywał, że był to benadryl, lek antyhistaminowy). Nieprzytomną miał seksualnie molestować. Constand odstąpiła od oskarżeń o gwałt po otrzymaniu od Cosby'ego zadośćuczynienia w formie pieniężnej.
Ujawnione przez agencję Associated Press zeznania, 77-letniego obecnie, Billa Cosby'ego wskazują, że użył wspomnianego metakwalonu tylko raz, w 1976 r. w Las Vegas. Oskarżenia ponad 40 kobiet zaprzeczają jego słowom. Prawnicy reprezentujący domniemane ofiary mają nadzieję, że dzięki dokumentom sprzed dekady sprawa Cosby'ego trafi ostatecznie na salę sądową.
W ostatnim roku, po fali oskarżeń o gwałt, kariera showmana załamała się, a on sam stał się persona non grata w amerykańskich stacjach telewizyjnych.