Nie od dziś wiadomo, że Edyta Górniak nie przepada za wizytami w programach śniadaniowych. Do historii przeszedł już wywiad, w którym Kinga Rusin zadała jej pytanie o ślub. Tym razem diwa wdała się w utarczki słowne z nowym prowadzącym "Pytania na śniadanie".
Edyta Górniak , razem z pozostałymi trenerami " The Voice of Poland " gościła w sobotę przed pierwszym odcinkiem programu na kanapach "Pytania na śniadanie". Kolorowa prasa spekulowała ostatnio o jej cichym konflikcie z Justyną Steczkowską . Padły nawet oskarżenia o rzekome kary wynoszące 50 tys. zł, jakie miały dostać obie gwiazdy za jawny konflikt na antenie, jednak producenci szybko je zdementowali. Z jurorami tego dnia rozmawiali Monika Zamachowska i Tomasz Wolny. Pechowo dla nowego prowadzącego "PnŚ", właśnie od rzekomej kłótni ze Steczkowską zaczęli tę rozmowę. O ile Steczkowska obróciła sprawę w żart, o tyle Górniak to pytanie zdecydowanie się nie spodobało.
Macie oficjalny zakaz kłótni, to prawda? - zapytała Zamachowska.
Ale my tyle nie zarabiamy, więc jak możemy tyle zapłacić - zażartowała Steczkowska.
Nie umiem się do tego odnieść - odpowiedziała zaś chłodno Górniak.
Steczkowska obrała inną strategię.
Ale my już nagrałyśmy programy i dziś pierwszy odcinek i musicie to koniecznie zobaczyć, i tam ewidentnie widać, że ja nie lubię Edyty Górniak, a ona mnie - żartowała.
Prowadzący Tomasz wolny jednak drążył temat i stwierdził, że Górniak nie chce skomentować tych doniesień.
Nie umiem się odnieść, nie to że nie chcę - ucięła GórniakScreen z Pytanienasniadanie.tvp.pl
Atmosfera stała się tak gęsta, że można by ją niemal krajać nożem. Górniak wyglądała na zniesmaczoną, o czym świadczyła jej mowa ciała. To właśnie do tego, na swoje nieszczęście, nawiązał prowadzący, ale chyba tylko pogorszył sytuację.
Edyto, mam pytanie neutralne, nie bój się - próbował załagodzić sytuację.
A czy ja wyglądam, jakbym się bała? Nie wiem, skąd takie spostrzeżenie - odparła.
Nie zupełnie nie - próbował obrócić w żart, ale w końcu przyznał. - Bo się oparłaś, taka jesteś trochę wycofana - tłumaczył.
Język ciała, usiadłam wygodnie, znaczy, że się boję? - nie odpuszczała Górniak.
Troszkę się droczę - przyznał w końcu Wolny niemal ze skruchą.
Pan zaczął pracę w programie, pan ma stres, to ja pana rozluźnię: proszę się nie bać - odbiła piłeczkę Górniak.
O tym, że rozmowa najwyraźniej nie spodobała się Górniak, można było przekonać się czytając jej wpis na Facebooku, który zamieściła kilka godzin po wizycie w programie. Wokalistka zasugerowała , że "pytania były ustawione". Zastanawiała sie również, czy producenci "VoP" zaprosili ją do programu ze względu na jej doświadczenie, czy medialny szum, jaki potrafi wzbudzić jej osoba.
Facebook.com/Edyta GórniakVic