"Jestem chora. Nie wychodzę z domu" - napisała Doda na Facebooku.
Doda musiała przymusowo ograniczyć aktywność. Z jej wpisu na Facebooku wynika, że piosenkarkę dopadło solidne przeziębienie. Ale to, że nie może wychodzić, nie oznacza, że będzie spokojnie leżeć: nudę nieoczekiwanej bezczynności piosenkarka usiłuje zabić nadrabiając zaległości książkowe i przekomarzając się z internautami.
"50 twarzy Greya" to chyba na czasy licealne. Po 1/4 zanudziłam się na śmierć. To może pocisnę "50 twarzy Dody", jak już leżę pod tym kocem z notesem? hahaha - napisała.
Na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać.
To byłoby coś dla odmiany po 50 odsłonach tyłka Dody - napisał jakiś "mistrz ciętej riposty".
Tymczasem okazuje się, że Doda leczy się zastrzykami. W każdym razie zdjęcie lekarstwa, które pokazała na Instagramie, nie pozostawia wątpliwości. To Cocarboxylasum Jelfa, roztwór do wstrzykiwań, zalecany przy stanach niedoboru witaminy B w organizmie.
Internauci życzą piosenkarce zdrowia i winę za chorobę zrzucają na bieganie na bosaka.
A jednak boso zrobiło swoje.
Ale się załatwiłaś z tą choroba na amen, a to przez te nogi się zaczęło.
Doda już kilka dni temu podczas koncertu w Świnoujściu nie czuła się najlepiej. Teraz najwyraźniej choroba rozłożyła ją definitywnie. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia tym bardziej, że, zgodnie z grafikiem, w piątek ma kolejny występ.
alex